Prezesem Polskiego Związku Żeglarzy Niepełnosprawnych w Giżycku.
Krzysztof Rzepecki: Od jak dawna zajmuje się Pan żeglarstwem?
Zbysław Zieliński: Żeglarstwem zajmuję się od 1959 roku.
K.R.: Od ilu lat są organizowane Warsztaty Żeglarskie Osób Niepełnosprawnych?
Z.Z.: Od ośmiu lat, od chwili założenia Polskiego Związku Żeglarzy Niepełnosprawnych.
K.R.: Czy na Warsztaty przyjeżdżają tylko osoby z okolicznych miejscowości?
Z.Z.: Nie, do nas przyjeżdżają osoby z całej Polski.
K.R.: Jakie instytucje finansują Warsztaty?
Z.Z.: Warsztaty są finansowane przez: Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.
K.R.: Jak wygląda struktura organizacyjna Polskiego Związku Żeglarzy Niepełnosprawnych?
Z.Z.: Zarząd PZŻN składa się z sześciu osób, jestem prezesem, mamy około 50 członków.
K.R.: Kto oprócz PZŻN jest organizatorem Warsztatów?
Z.Z.: Polski Związek Żeglarzy Niepełnosprawnych ma porozumienie z Mazurską Szkołą Żeglarstwa oraz z Międzynarodowym Centrum Żeglarstwa i Turystyki Wodnej w Giżycku, dzięki temu możemy wspólnie działać dla propagowania idei żeglarstwa wśród osób niepełnosprawnych.
Wszelkie organizowane imprezy są przygotowywane przez te trzy organizacje, daje to większy efekt, jesteśmy bardziej widoczni dla ludzi.
K.R.: Co Warsztaty dają niepełnosprawnym?
Z.Z.: Jeszcze kilka lat temu osoby niepełnosprawne nie wiedziały, że istnieje możliwość uprawiania żeglarstwa, w tej chwili przekonują się, że mogą je uprawiać. Również ON są u nas instruktorami, zajmują się oni szkoleniem innych osób niepełnosprawnych.
Osoby szkolące się zdobywają nowe znajomości, zyskują większą pewność siebie, poznają nowe akweny wodne, mogą podziwiać piękną mazurską przyrodę.
Były przypadki, że ludzie nie wierzyli, że mogą pływać, uczyliśmy człowieka bez dolnych kończyn, miał jedną rękę i w niej jeden palec. Tym jednym palcem potrafił wiązać węzły żeglarskie, potrafił bardzo dobrze pływać.
Były dwie dziewczyny, które miały zanik mięśni, pływając były przywiązane do łódek w specjalny, bezpieczny sposób, wydawały one tylko komendy na jachcie.
Mimo swojej choroby zdały egzamin, przyjeżdżają do nas, aby się dokształcać.
K.R.: Co trzeba zrobić, aby więcej osób niepełnosprawnych korzystało z Warsztatów?
Z.Z.: Uważam, że za mało się promujemy, zdarzało się, że mieliśmy trudności w naborze uczestników, w chwili obecnej jest już z tym lepiej. Inną naszą bolączką jest zbyt późne podpisywanie umów na finansowanie Warsztatów. Dzięki porozumieniu z Mazurską Szkołą Żeglarstwa i Międzynarodowym Centrum Żeglarstwa i Turystyki Wodnej w Giżycku jakoś udaje się nam wybrnąć z trudnych sytuacji.
Chciałbym jednak podkreślić, że gdyby umowy na finansowanie Warsztatów były podpisywane wcześniej, to łatwiej byłoby nam organizować turnusy dla ON. Osoby, które do nas przyjeżdżają przeważnie pracują, muszą wziąć urlop, uzgodnić swój wyjazd z rodziną, dlatego też, aby zapewnić im czas na podjęcie decyzji o przybyciu na turnus, tak ważne jest dla nas terminowe zapewnienie finansowania Warsztatów.
K.R.: Co Pan czuje, jak osoba niezbyt sprawna fizycznie, po szkoleniu żeglarskim, zdobywa patent sternika i tym samym staje się osobą bardziej zaradną?
Z.Z.: Sam jestem osobą niepełnosprawną pełniącą funkcję prezesa w PZŻN.
Uważam, że nie ma lepszej rehabilitacji od rehabilitacji ruchowej. Uczestnicy Warsztatów uzyskują ją tutaj przez 2 tygodnie. Bardzo ważna jest wiara w to, że ON może wsiąść na łódkę i sama się rehabilitować.
Zupełnie inaczej wygląda rehabilitacja w sanatorium, gdzie ćwiczymy pod nadzorem innej osoby. Podczas pływania na jachcie szereg czynności do zrobienia jest bardzo skomplikowanych i wykonywanie ich przyczynia się do usprawniania osób niepełnosprawnych.
Podkreślę raz jeszcze, żeglarstwo jest jednym z najlepszych sposobów rehabilitacji ON.
Niektórzy uważają, że żeglowanie jest za drogie, to nieprawda. Za inne turnusy rehabilitacyjne płaci się dużo więcej, a efekty są mniejsze.
W Ośrodku mamy również siłownię, z której mogą korzystać uczestnicy kursu.
Ważne jest także to, że zajęcia z żeglowania odbywają się na powietrzu, a nie w dusznych pomieszczeniach sal rehabilitacyjnych.
Żeglarstwo to dwa żywioły: woda i wiatr; walka z nimi czyni człowieka silniejszym fizycznie i psychicznie.
K.R.: Dziękuję za rozmowę.
Krzysztof Rzepecki