Dzień 16 kwietnia br. był dniem prowadzonych w ramach projektu „Przyjazny Uniwersytet” warsztatów z psychoedukacji dla zainteresowanych tą formą kształcenia pracowników UMCS.
Organizatorami warsztatów, których kolejne edycje będą miały miejsce w dniach 21. i 23. IV. są: Zespół ds. Studentów Niepełnosprawnych UMCS, który jest jednostką pracującą w ramach Biur Spraw Studenckich, Centrum Kształcenia i Obsługi Studiów oraz Wydział Filozofii i Socjologii UMCS.
Na pytania o naturę zachowań towarzyszących zaburzeniom psychicznym, trudności interpersonalne towarzyszące osobom z takimi zaburzeniami, przeżywane przez nie trudności w przyswajaniu wiedzy, a także o szereg wynikających stąd kwestii technicznych i administracyjnych starali się odpowiedzieć: dr Artur Kochański specjalista psychiatra a zarazem Prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Psychicznego, mgr Izabela Hanczyn terapeuta środowiskowy oraz mgr Zygmunt Marek Miszczak – przedstawiciel skupiającego osoby po przebytym kryzysie psychicznym Lubelskiego Stowarzyszenia JESTEŚMY. Uczestnicy warsztatów wspólnie wypracowywali odpowiedzi na pytania o sposoby rozwiązywania wielorakich problemów osób chorujących psychicznie. Przedmiotem ich zainteresowania stały się także kwestie wyważenia wzajemnych uprawnień i obowiązków zarówno chorujących psychicznie studentów, jak i kadry dydaktycznej oraz personelu ich macierzystej uczelni.
Poniższy tekst napisany został z perspektywy osoby chorującej psychicznie i odnosi się do doświadczeń tej osoby zrodzonych w toku studiów w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Obejmuje moją wstępną wypowiedź, stanowiącą próbę rzucenia światła na problemy będące tego dnia przedmiotem warsztatów z psychoedukacji.
Jakie zachowania towarzyszą najczęściej spotykanym zaburzeniom psychicznym?
Wiele spośród zachowań przejawianych przez osoby z zaburzeniami psychicznymi wynika z przyjętej przez nie postawy wycofania. Wyraża się ona w unikaniu kontaktów z innymi ludźmi, u podłoża czego tkwi lęk przez osobistą relacją, zwłaszcza osobistą relacją z nowo poznawanymi ludźmi. Lęk tego rodzaju może paraliżować możliwość efektywnego funkcjonowania w jakimkolwiek środowisku, np. środowisku uczelnianym. Jest tak, kiedy dotyczy on sytuacji związanej z koniecznością wejścia do dziekanatu i złożenia np. zaświadczenia lekarskiego o okresowej niemożności uczestniczenia w zajęciach. Wycofanie to także unikanie relacji towarzyskich, spotkań z kolegami i koleżankami, uczestniczenia w wielorakich imprezach. O ile nawet lęk tego rodzaju nie musi przekładać się bezpośrednio na niemożność przyswojenia sobie materiału z jakiegoś przedmiotu, to i tak zaburza z reguły tok studiowania. Konieczność bowiem jego ustawicznego pokonywania męczy i naraża na dodatkowy stres, z którego najprostszym „wyjściem” dla osoby chorującej często wydaje się być dalsze minimalizowanie sfery kontaktów społecznych. W takiej sytuacji bardzo łatwo o przegapienie terminu zaliczenia, czy też o decyzję oparcia się na własnych jedynie notatkach jako podstawie przygotowania się do egzaminu (barierę nie do przebycia stanowi tutaj decyzja wyjścia do biblioteki akademickiej, czy też podjęcie próby wypożyczenia notatek u kolegi czy koleżanki z roku).
Jakkolwiek trudno o jednoznaczną podpowiedź, jak w podobnej sytuacji można i należy pomagać osobie z zaburzeniami psychicznymi, istnieje z pewnością kilka warunków efektywności takiej pomocy. Pierwszy z nich to empatia i gotowość przyniesienia pomocy. Charakteryzująca często osobę chorującą niska ocena własnej wartości prowadzi niekiedy do rezygnacji z prób uzyskania wsparcia z czyjejkolwiek strony. Nastawienie tego rodzaju może być tak silne, że nie osłabia go nawet groźba utraty szans na normalne funkcjonowanie w społeczności akademickiej i ukończenie studiów. Zaangażowana obecność osoby bliskiej okazuje się w takich sytuacjach warunkiem sine qua non nie tylko studiowania, ale także uniknięcia ogromnej traumy przez osobę chorującą, często także uniknięcia przez nią – stanowiącej przecież pewną ostateczność – hospitalizacji. Osoba dotknięta zaburzeniami psychicznymi obiektywnie potrzebuje zrozumienia ze strony innych co do natury przeżywanego przez nią lęku oraz zrozumienia specyficznych uwarunkowań swojego, związanego z lękiem postępowania. Równocześnie potrzebuje akceptacji. Nasza trudność w skutecznym świadczeniu pomocy takiej osobie wynikać może z manifestowanej często przez Nią woli uchylenia się od jakiejkolwiek relacji z drugim – postrzeganym jako źródło zagrożenia. Warto jednak pamiętać, że potrzeba – i to bardzo silnie przeżywana potrzeba komunikacji tkwi w osobie chorującej nieporównanie głębiej, niż lęk przed komunikacją. Nic zaś tak nie przełamuje lęków, jak spotkanie z osobą podtrzymującą swoją postawę życzliwości i empatii, gotowość zainteresowania i niesienia pomocy niezależnie od okoliczności. Owocem cierpliwego trwania w takiej postawie ze strony jednej czy wielu osób z otoczenia osoby cierpiącej jest często dokonana przez tę osobę redefinicja własnej sytuacji. Przekonanie o zagrożeniu ze strony otoczenia, związanym z nim osamotnieniu w świecie własnych lęków, przeżyć i emocji ustępuje miejsca konstatacji doświadczenia ludzkiej solidarności. Takie doświadczenie rodzić może konieczny do dalszego trwania głęboki oddech, zdolność do zdystansowania się wobec przeżywanych lęków i podjęcia wyzwania, jakim może być np. szansa ukończenia studiów.
Jest rzeczą wiadomą, że w niektórych stanach chorobowych osoba dotknięta zaburzeniem psychicznym może okazać się okresowo niezdolną do kontynuowania toku studiów. Ponieważ jednak ograniczający jej naturalny, w tym intelektualny potencjał stan chorobowy ma z reguły charakter przejściowy, jej dyskwalifikacja jako studenta nie jest – w moim przekonaniu – rzeczą sprawiedliwą. Jako dowód swojej oceny mogę podać przykład z własnego życia: W toku studiów magisterskich i (nieukończonych) doktoranckich spotkałem się kilkakrotnie z udzieleniem mi nadzwyczajnej dodatkowej szansy – np. na zdanie egzaminu w późniejszym terminie. Udzielonego mi zaufania nie zawiodłem: egzamin złożony „po terminie” zdałem na piątkę (jakkolwiek w indeksie kwitować egzamin mogła jedynie wstawiona wcześniej na wyrost trója). Często bowiem w wypadku osoby chorującej psychicznie dzieje się tak, że aktualnie uzyskiwane przez Nią wyniki w nauce, czy – szerzej – jakość Jej funkcjonowania w środowisku społecznym – nie odzwierciedlają Jej faktycznych możliwości. Będąca fenomenem przejściowym choroba ogranicza Jej potencjał. Warto też pamiętać, że do wystąpienia ostrzejszych stanów chorobowych dochodzi najczęściej w sytuacji długotrwałego osamotnionego borykania się przez osobę cierpiącą psychicznie z Jej problemami. Od szybkości i od pozytywnego charakteru naszej reakcji na dostrzeżone problemy zależy zatem bardzo wiele w życiu tej osoby, i to niejednokrotnie w perspektywie całego Jej życia.
Jakie trudności interpersonalne towarzyszą osobom z zaburzeniami psychicznymi?
Jako student, a wcześniej kandydat na studia bałem się niejednokrotnie samej czynności zdawania egzaminu, chociaż nie bałem się dzielenia się swoją wiedzą. Wobec opisanych jednak wyżej, opartych na lęku, oporów przed komunikacją, w toku studiów nie mogłem dać się poznać jako osoba zaangażowana w proces zdobywania wiedzy. Sytuacja zmieniła się, gdy spotkałem się z zachętą ze strony profesora (wysoka ocena napisanej pracy magisterskiej), który zaczął inicjować rozmowy i dyskusje w warunkach pozwalających na odsunięcie sytuacji stresowej. W rezultacie z bardzo słabego studenta stacjonarnych studiów magisterskich przeistoczyłem się w jednego z najlepiej zdających egzaminy doktorantów. Myślę, że niejednemu z chorujących psychicznie studentów pomogłoby udzielone przez profesora zaufanie, zachęta do swobodnej wypowiedzi.
Zdarzyć się może, iż w uzyskaniu pożądanych rezultatów włożonego wcześniej przez osobę chorującą wysiłku przedszkadza trudny do przezwyciężenia paraliżujący lęk. Osobiście nie mam wątpliwości, że pozytywne zdanie egzaminu na studia prawnicze w KUL (dodam, że przygotowywałem się długo i starannie, ale egzamin zdawałem na przepustce ze szpitala psychiatrycznego) umożliwiła mi jedynie trzeźwa reakcja Przyjaciela, który widząc mój narastający przed salą egzaminacyjną lęk wszedł na salę, wyjaśnił sytuację i uzyskał dla mnie pozwolenie na zdawanie egzaminu poza wyznaczoną wcześniej kolejnością. Postulowana wyżej zaangażowana obecność osoby życzliwej prowadzić może z pewnością do przezwyciężenia wielu i różnorodnych lęków, doświadczanych przez osobę dotkniętą zaburzeniami psychicznymi. W sytuacji idealnej może zredukować opory tej ostatniej przed uczestniczeniem w życiu towarzyskim, czy kulturalnym: może stać się istotnym czynnikiem Jej zdrowienia.
Wyrazem trudności interpersonalnych może być postawa zdania się na wyłączną pomoc otoczenia: dzieje się tak, gdy osoba cierpiąca psychicznie stoi długo (np. godzinę) wśród książek i katalogów bibliotecznych oczekując na podpowiedź z czyjejkolwiek strony co do procedur zamawiania książki lub sposobu odnalezienia poszukiwanej pozycji. Pomimo lęku przed wejściem w komunikację z osobą bibliotekarza nie traci jednak nadziei na uzyskanie pomocy ze strony kogoś, kto w danej sytuacji wykaże się większą, niż ona sama, inicjatywą. Także w tym wypadku warunkiem udzielenia pomocy jest empatia z naszej strony. Dodać należy, iż działaniem przeciwstawnym do udzielenia pomocy byłaby reakcja oparta na lęku przed „dziwnym” zachowaniem osoby przez godzinę stojącej bez celu w bibliotece.
Efektywne pomaganie osobie chorującej nie jest oczywiście pomaganiem „na siłę”. Próba uzyskania „na rozkaz” jekiejkolwiek oczekiwanej przez otoczenie reakcji osoby chorującej skończyć się musi skazaniem tej ostatniej na większy jeszcze stres i Jej zamknięciem się w sobie. Pomoc powinna być bowiem ukierunkowana na przezwyciężenie towarzyszących Jej lęków, w tym lęków przed wyrażeniem posiadanych preferencji co do pożądanego zachowania się w określonej sytuacji. Prawdziwa pomoc nie narusza bowiem godności i podmiotowości osoby korzystającej z pomocy.
Na czym polegają problemy administracyjne studentów z zaburzeniami psychicznymi?
Obok problemów wynikających z lęku przed komunikacją – problemów mogących skutkować brakiem dostatecznej orientacji w obowiązujących procedurach i terminach np. zdawania egzaminów i zaliczeń – występują często u osób chorujących także trudności wynikające z trudności z własną mobilizacją. Dzieje się tak np. w przypadku osób chorych na depresję. Oczywiście żadna pomoc ze strony otoczenia nie może stanowić remedium na zwyczajne lenistwo, czy też tak poważny stan chorobowy, który aktualnie wyklucza naukę. Wiele jednak jest takich sytuacji, w których odpowiedzialna pomoc ze strony kolegów/koleżanek – studentów, pomoc wyrażająca się w życzliwej zachęcie do podjęcia we właściwym czasie procesu przygotowywania się do egzaminu, w pożyczeniu notatek, zaangażowaniu we wspólne uczenie się – eliminuje podyktowane chorobą ograniczenia osoby z zaburzeniami psychicznymi. Osobiście wielokrotnie korzystałem z takiej pomocy. Przykładem braku orientacji w sprawach z zakresu toku studiów jest natomiast w moim życiu fakt, iż o konieczności złożenia pracy doktorskiej przed upływem czwartego roku studiów doktoranckich dowiedziałem się pod koniec roku trzeciego.
Jakie trudności w przyswajaniu wiedzy mogą pojawić się w związku z zaburzeniami psychicznymi?
Pomoc w trudnościach w przyswajaniu wiedzy przez osobę z zaburzeniami psychicznymi zmierzać powinna – moim zdaniem – do eliminacji tych ograniczeń, które wynikają z Jej lęku. Nawet o ile inne procesy poznawcze takiej osoby (pamięć) nie są zaburzone, to przeszkodą w zdobyciu wymaganego spektrum wiedzy może być np. lęk przed zadaniem wykładowcy pytania odnośnie niezrozumiałego terminu lub innej kwestii. Ten sam czynnik może utrudniać decyzję udania się do biblioteki w celu uzupełnienia posiadanej wiedzy, czy też zaburzać możność dowiedzenia się o adres siedziby zakładu naukowego, w którym przeprowadzany będzie egzamin. Na każdym zatem z etapów życia uniwersyteckiego zrozumienie sytuacji osoby chorującej przez osobę/osoby życzliwe i zdeterminowane do świadczenia pomocy dyktować może najbardziej adekwatny do okoliczności sposób wspierania studenta z zaburzeniami psychicznymi.
Na koniec pragnę zauważyć, iż jakkolwiek wsparcie, o którym mowa, nie może żadnemu ze studentów zagwarantować pewności ukończenia rozpoczętych studiów, to z całą pewnością stanowić będzie dla osoby cierpiącej cenne doświadczenie rodzące wiarę w ludzką solidarność, pozwalającą trwać nawet w obliczu niepowodzeń.
Zygmunt Marek Miszczak