Jeszcze całkiem niedawno, gdyby ktoś mnie zapytał: Jaki jest twój ulubiony bohater literacki lub filmowy z niepełnosprawnością?
Przez dłuższą chwilę miałbym problem, z wymienieniem w ogóle przykładów. Potem przyszedłby mi do głowy tylko jeden: niewidomy Zatochi, mistrz miecza, który swą broń ukrywał w lasce. W poszukiwaniach pomaga Internet, odnalazłem tytuły takie jak: „Urodzeni dwa razy” – Giuseppe Pontiggia (niepełnosprawność ruchowa), „Poczwarka” – Dorota Terakowska (Zespół Downa), „Dziwny przypadek psa nocną porą – Mark Haddon (zespół Aspergera), „Ogrody” – Maria Borowa (o dziewczynie, która po wypadku jeździ na wózku inwalidzkim), „Myszy i ludzie” Johna Steinbecka (jeden z bohaterów jest upośledzonym umysłowo mężczyzna), „Kwietniowa czarownica” Majgull Axelsson (m.in. o ciężko upośledzonej kobiecie). Niestety nic mi te tytuły nie mówią, więc nic nie mogę o tym napisać. Z całą pewnością są to dzieła znane wąskiemu gronu odbiorców literatury pięknej, których jest coraz mniej.
W ciągu ostatnich tygodni, mój czas poświęcony na odpoczynek, spędziłem oglądając polecany mi od dawna serial „Gra o tron”. Serial jak się obawiałem, rzeczywiście jest wciągający, więc przez kilka tygodni, całymi dniami z napięciem czekałem na każdą wolną chwilę, by oglądać dalsze perypetie bohaterów serialu, opartego na książkach George R. R. Martina. Oczywiście szybko zrozumiałem, dlaczego żaden fan „Gry o tron”, nigdy by nie powiedział: „nie, karzeł wcale nie jest moją ulubiona postacią”. Pomijając oczywiście fakt, iż słowo „karzeł” jest nieeleganckie w stosunku do osoby z taką właśnie niepełnosprawnością (karłowatość, czyli niedobór wzrostu).
Tyrion z całą pewnością jest jedną z najbarwniejszych postaci w „Grze o tron”. Wspaniale niejednoznaczny, a nawet odrobinę socjopatyczny (jak również popularni „wysoce funkcjonalni socjopaci” z innych seriali: dr Gregory Hause, Hank Moody, Sheldon Cooper czy Sherlock Holmes). Z jednej strony: opój, rozpustnik, otwarcie lekceważący konwenanse społeczne, z drugiej jednak szybko przekonujemy się, iż jest to paradoksalnie najbardziej ludzka postać w rodzie Lannisterów – intrygantów politycznych, a nawet morderców. Tyrion jest zdolny do współczucia, o czym świadczy fakt, iż podarował Brianowi Starkowi, okaleczonemu zresztą przez jego brata Jamie Lannistera, specjalne siodło, aby chłopiec mimo braku sprawnych nóg mógł jeździć konno. I nie jest to bynajmniej jedyny przykład, jaki można wymienić.
Tyrion braki cielesne, nadrabia intelektem i swoistą charyzmą. Czyta książki, „aby ostrzyć swój umysł”. Choć przez wielu pogardzany ze względu na swoją powierzchowność, potrafi zjednać sobie ludzi opowieściami i dowcipem niczym najlepszy gawędziarz. Jest w pewnym sensie uosobieniem nietzscheańskiego nadczłowieka z ułomnością fizyczną, wykorzystującego największy oręż ludzkości – umysł. Tyrion posługuje się nim równie sprawnie jak jego brat Jamie mieczem.
Jego zdolności oczywiście służą mu również w intrygach dworskich, aczkolwiek jak się szybko przekonujemy, w przeciwieństwie do wielu członków swojej rodziny, rzadko sięga po naprawdę drastyczne środki, jak morderstwa swoich przeciwników politycznych. Tyriona pociąga gra o uzyskanie jak najwyższej pozycji, ale nie za wszelka cenę.
Interesujące są również jego relacje z pozostałymi członkami rodziny, szczególnie z ojcem. Jego ojciec, Tywin Lannister otwarcie go nienawidzi, winiąc go za śmierć swej żony, matki Tyriona, która zmarła przy jego narodzinach. Jednak jako głowa rodu dba o jego honor, a więc również o wszystkich jego członków. Podobny stosunek, co ojciec ma pogardzająca nim, siostra Tyriona: Cersei. Jedynie ze swoim bratem Jamie – posiada w miarę normalną rodzinną więź, dlatego pewnie Tyrion często patrzy przez palce na jego występki. Można wiec, powiedzieć, iż relacje naszego bohatera z niepełnosprawnością z rodziną, są niezbyt zdrowe. Ale przecież często słyszymy o podobnych przypadkach w rodzinach dziecka z niepełnosprawnością, gdzie jest ono traktowane jako „niechciana konieczność”.
Podsumowując, postać Tyriona Lannistera może być właściwie inspiracją dla wielu osób z niepełnosprawnością, ponieważ pokazuje nam jak pokonywać swoje ułomności i ograniczenia, jak radzić sobie ze społecznym wykluczeniem i jednocześnie cenić życie. Jak być politykiem pracującym na dobro ogółu społeczeństwa, które nim pogardza. Jak podchodzić do ludzi z piętnem, bez uprzedzeń. I przede wszystkim jak być dobrym człowiekiem, będąc outsiderem, spotykającym się z powszechną niechęcią ze względu na swoją niepełnosprawność.
Łukasz Lewicki