BIULETYN INFORMACYJNY OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH
Na zdjęciu oparty o murek pozuje do zdjęcia z psem po lewej stronie Jan Kondrat

„Siemano, Ziomeczki, z tej strony Janek!” tymi słowami bohater naszego dzisiejszego odcinka z uśmiechem wita widzów swojego kanału na You Tube

Oglądając filmiki Janka, uczestniczymy w wielu eksperymentach: jak z rur hydraulicznych zrobić wyrzutnię do ziemniaków,a przy użyciu gumek recepturek sprawić, by dynia skakała, jak kręcić bączki quadem czy fajnie spędzić wieczór z własną mamą, grając w planszówki albo gry komputerowe. Kanał Janka to też kulinaria – video przepis na Babciną szarlotkę, lekcja przyrządzania sushi oraz wyniki testów konsumenckich. Co jakiś czas Jan zabiera swoich widzów na wycieczki – z dumą prezentuje swoje miasto i okolicę oraz lokalne atrakcje.

Kim jest Janek i skąd bierze takie pomysły? Dzisiaj sam nam o tym opowie.

Na zdjęciu oparty o murek pozuje do zdjęcia z psem po lewej stronie Jan Kondrat
Jan Kondrat

Mam 16 lat, w grudniu będę miał 17. Czym się zajmuję na co dzień? Przede wszystkim chodzę do szkoły – jestem uczniem klasy 1 klasy liceum ogólnokształcącego. Uczę się w Lublinie, ale mieszkam w okolicach Lubartowa. Jak mam wolny czas, to nagrywam filmiki na YouTube. Zawsze oglądałem dużo takich filmików i któregoś dnia kolega postanowił, że założy mi konto. Mój pierwszy filmik? To było chyba w Ostrowie, graliśmy w  popularną w tamtym czasie grę no i stoczyliśmy walkę, oczywiście przegrałem 3:0, ale i tak wrzuciłem filmik do sieci, a potem… przestaliśmy cokolwiek robić. 2 stycznia 2020 roku znowu zacząłem nagrywać z kolegami i od tamtej pory to jest takie już w miarę regularne.

Inspiracje czerpię z głowy, czasem wzoruję się na tym, co było modne kilka lat temu i próbuję to wskrzesić. Jak pojawia się na YouTube jakiś nowy trend  – popularny, modny wśród youtuberow temat, czy jakiś fajny filmik, to ja staram się to nagrać, ale w swoim wykonaniu. Nie kopiuję tego czegoś 1:1, ale robię po swojemu. Tak było z filmem, w którym budowałem wyrzutnię na ziemniaki. Ten eksperyment był popularny w 2016 roku z tego, co kojarzę i postanowiłem to nagrać na nowo – może znowu temat kogoś zainteresuje?

Film o wyrzutni wymagał też zaopatrzenia w specjalne akcesoria – rurki, taśmy, itp. Wspomaga mnie w takich rzeczach mój Tata, który jeździ ze mną do sklepu po niezbędne sprzęty; doradzi, co jest potrzebne.  W moje hobby zaangażowana jest też Mama. Pomaga przygotować różne rzeczy na wizji, przechodzi ze mną gry, czasem specjalnie dla niej jakieś zasadzki w grach przygotowuję. Mamie i Tacie dużo zawdzięczam – jak nie mam operatora albo potrzebuję towarzystwa do nagrania filmu, to zawsze mi pomogą.

Największym wyzwaniem podczas kręcenia filmików jest to, że trzeba stanąć przed kamerą i się wysłowić w takim sensownym sensie. Czasem trudnością jest to, że się przedstawia samego siebie. W przełamaniu tremy pomogło mi parę osób: mój kolega Krystian i pan Karol z fundacji “Stella”, który nakierowuje mnie na różne rzeczy.

Czasem ludzie pytają, czy sobie reżyseruję swoje filmiki, obmyślam, co powiem, itp. I tu muszę Was zaskoczyć: bo ja tego ani nie zapisuję, ani nie reżyseruję,  tylko mówię to, co mi po prostu do głowy przyniesie dany moment. A jak coś nie odpowiada, to potem to wycinam w montażu. Montowania nauczyłem się sam pod te właśnie moje filmiki, wtedy, kiedy miałem dłuższą przerwę, nagrywałem dla siebie krótkie filmiki i po prostu tak dla siebie to montowałem. Teraz mam już wprawę,  przygotowanie jednego odcinka, montowanie zajmuje mi kilka godzin. W ciągu tygodnia poświęcam swojemu hobby  3 dni – pół piątku, sobotę i niedzielę.

Ulubione tematy moich filmów? Bardzo lubię eksperymenty związane zabawą ogniem, eksperymenty z cieczą, do której wprowadzam różne substancje, na przykład skrobię ziemniaczaną.

Mam swój ulubiony filmik: “Jak zapalić pochodnię?”

Co w nim jest takiego? dużo współpracy, dużo pozytywnej energii. I tak naprawdę przedstawiłem w nim siebie. Ważne jest w całej branży, żeby pokazać siebie takim, jakimś się jest – i od tej najlepszej, i od tej gorszej strony. Trzeba pokazać się szczerym. Nie można udawać. Czasami udaje mi się pokazać całego siebie. Czasem człowiek się powygłupia, czasem jest poważny. Ważne, żeby być naturalnym. Widz to czuje. Lubię klimaty humorystyczne, z nutą ironii. Jak każdy mam swoje lepsze i gorsze dni. Te lepsze przerzucam na film i wtedy wychodzi radośniejszy efekt. Kręcenie filmów dodaje mi skrzydeł i sprawia, że nawet najgorszy humor się poprawia.

Lubię współpracować z innymi. Myślę, że jak człowiek sam ze sobą na dłuższą metę pracuje, to to jest bez sensu.

W wakacje 2020 roku założyłem mini ekipę z dwoma kolegami: Krystianem i Wiktorem. Nagrywaliśmy przez miesiąc filmy dzień w dzień – i to była fajna przygoda. Teraz stawiam na lepszą jakość filmików i zdecydowałem, że będę je puszczał tylko w poniedziałki, żeby mieć czas na lepsze przygotowanie.

Jak przystało na szanujący się kanał, mój również ma swoje logo, stylizowane litery JKV. Są w nim ukryte trzy imiona: Jan czyli moje, potem K jak Krystian i trzeci kolega – Wiktor.

Zrzut ekranu kanału YouTube należącego do Jana Kondrata. Widać stylizowane trójkolorowe logo kanału JKV.
Kanał na Youtube Jana Kondrata ze stylizowanym logo JKV

Moje plany i marzenia związane z kanałem? chciałbym dobić do jednego tysiąca subskrypcji – trudna droga przede mną, mam dopiero niecałe 90.

Do tej pory najwięcej wyświetleń ze wszystkich moich filmów miała piosenka Ekipy – do podkładu oryginalnej piosenki śpiewamy z kolegami – ponad 900 wyświetleń, na drugim miejscu jest mój ulubiony film o pochodniach.

Czasem nie wszystko się udaje – ostatnio byliśmy z rodzicami w parku iluminacji. Nagrałem film z bardzo fajnym zakończeniem i dopiero w drodze powrotnej okazało się, że to zakończenie się nie nagrało, ale mam już pomysł, jak nagrać to wszystko jeszcze raz. Nie można się poddawać.

Zdarza się, że nagrany film nie jest publikowany – kiedyś na przykład nagraliśmy coś z przyjaciółmi, trochę się w tym filmie wygłupialiśmy i uznaliśmy, że po prostu nie pasuje, żeby go umieścić na kanale.

Mam też swoich youtubowych idoli, a dokładnie jednego. Nazywa się Rezigiusz. Ma ponad 4 miliony subskrypcji.  Gdyby dane mi było kiedyś z nim się spotkać, to spytałbym go, czy da mi swoją subskrypcję. Poprosiłbym o kilka rad i o wskazówki, jak się dociera do takiej liczby odbiorców.

Kręcenie filmików na You Tube może stać się fajnym sposobem na życie – nie myślałem jeszcze o tym, jak to dokładnie u mnie będzie. Z “youtubowych” rzeczy, to mógłbym pójść dalej w ten montaż, chciałbym też pracować w sklepie elektronicznym. Mam nadzieję, że w przyszłości, oprócz pracy zawodowej, będę mógł kontynuować nagrywanie filmików. Czas pokaże.

A tymczasem zapraszam na YouTube: obejrzyjcie kilka filmików, subskrybujcie kanał i zostawcie łapkę w górę!

Dzień Jasia
Szarlotka mojej babci

Tekst: Anna Bieganowska-Skóra

Zdjęcie: archiwum rodzinne Janka

Stopa informująca o tym, że powyższy artykuł powstał w ramach projektu " Promowanie aktywności ON w różnych dziedzinach życia społecznego i zawodowego"
Facebook

Ta strona wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić jak najlepszą optymalizację treści na niej zawartych. Czytaj więcej o polityce prywatności i plikach cookies