Rzeźba może być formą wypowiedzi autora tak jak obraz, film, czy muzyka, dlatego nieraz wolę się wypowiadać poprzez moje prace.
Chciałbym napisać o mojej drugiej pasji (pierwszą jest bieganie maratonów), która towarzyszy mi już od prawie 30 lat.
Zaczęło się od tego, że ojciec pracował w latach siedemdziesiątych w Senegalu i przywiózł stamtąd kilka rzeźb, a wśród nich znalazły się maski. Bardzo podobała mi się sztuka afrykańska toteż spróbowałem skopiować ich prace.
Na początku miałem spore problemy żeby upodobnić moje rzeźby do oryginałów. Z każdą następną jednak szło mi coraz lepiej, aż w końcu udało się.
Następnym krokiem było wystruganie rzeźby według mojego pomysłu.
Cały czas jednak staram się rozwijać mój warsztat np. w zeszłym roku brałem udział w żeglarskich warsztatach artystycznych osób z niepełnosprawnościami, gdzie pod okiem Katarzyny Szarek (jest ona doktorantką na ASP w Warszawie) uczyłem się niejako od nowa rzeźbić.
Obecnie jestem na etapie strugania całych postaci ludzkich i lubię od czasu do czasu wyrzeźbić coś abstrakcyjnego. Duży nacisk kładę na studium głowy ludzkiej i to mi przysparza w tej chwili najwięcej kłopotów.
Rzeźbienie daje mi wytchnienie od dnia codziennego, mimo, że jest to czasami ciężka praca fizyczna relaksuję mnie to.
Dołączam do tego tekstu fotki moich prac, nie są to oczywiście wszystkie, ale te, które były dostępne i mogłem sfotografować.
Andrzej Mrzygłocki