Nazywam się Tomasz Adam Smoleń, mam 40 lat. Od urodzenia choruję na dziecięce porażenie mózgowe z niedowładem kończyn dolnych. Interesuję się psychologią, religią oraz muzyką. Poezja to moja pasja, dzięki której mogę przelać na papier moje emocje, wspomnienia, przeżycia, czyli po prostu wyrazić samego siebie.
Zainteresowanie poezją
Zainteresowanie poezją przyszło nagle, samo z siebie. Z pewnością niemały wpływ na to miało to, że jestem osobą wrażliwą, w szczególności na ludzkie nieszczęście. To pewnie dlatego piszę smutne i refleksyjne wiersze. Mam swoich ulubionych poetów. Najpierw był to Jan Brzechwa, potem ks. Jan Twardowski, a następnie Karol Wojtyła, czyli Jan Paweł II, nasz Papież. Lubię także wiersze Czesława Miłosza i Wisławy Szymborskiej. Przyznam, że próbowałem pisać wiersze dla dzieci, ale okazało się, że to niezwykle trudna sztuka.
Czas przeznaczony na pisanie jest bardzo różny. Może to być godzina, a innym razem nawet kilka dni. Zależy to także od pory roku (najlepiej wiosną i latem), samopoczucia i nastroju. Kiedyś pisałem często głównie nocą, teraz już tak nie jest. Ostatecznie liczy się w wierszu piękno i dojrzałość oraz wpływ przyrody i wtedy lubię ładne krajobrazy oraz widoki ubierać w kolorowe słowa. Już jako mały chłopiec malowałem na szkle specjalnymi farbami. Potem bawiłem się ceramiką, malowałem też pastelami, szkicowałem ołówkiem, wycinałem „kolorowanki” na zajęciach w domu kultury.
Poezja w moim życiu i marzenia z nią związane
Mam w planie wydanie kolejnego, trzeciego już, tomiku moich wierszy. Tomiki pojawiają się mniej więcej co 3 do 5 lat. Obecnie mam w dorobku ponad 200 wierszy o różnej tematyce. Po pewnym czasie selekcjonuję je, dobieram rysunki oraz ilustracje, które mi się podobają i tak zebrany materiał przekazuję do wybranej drukarni w formie elektronicznej. Pomaga mi w tym kilkoro przyjaciół i znajomych.
Teraz pojawią się zupełnie nowe wiersze dotyczące moich podróży, w tym mojej ostatniej – do Ekwadoru w Ameryce Południowej. Spotkałem się tam z zupełnie odmienną kulturą, przyrodą oraz interesującymi ludźmi. Można rzec, że byłem jedną nogą na półkuli północnej a drugą na południowej. Odwiedziłem tzw. „Pępek Świata”. Byłem też w Egipcie, gdzie zwiedzałem piramidy, w Izraelu, gdzie chodziłem śladami Jezusa. Postawiłem nogi we Włoszech i Watykanie, na Węgrzech i w Chorwacji, na Litwie, Łotwie oraz w Estonii. Jeździłem po Ukrainie i Mołdawii, Rumunii i Bułgarii. Odwiedziłem Sankt Petersburg w Rosji czy półwysep Krymski, o którym teraz tak głośno w całym świecie. O tym też chcę pisać, bo wiąże się z tym mnóstwo wrażeń. Na co dzień jeżdżę dużo po naszym kraju z moim tatą z racji jego terenowej pracy. Uważam, że nie ma piękniejszego krajobrazu jak Bieszczady jesienią i Roztocze wiosną.
Moje marzenia związane z poezją wynikają z tego, że jestem cichym i pokornym człowiekiem. Rozgłos nie jest mi potrzebny. Wiem, że niektórzy ludzie wstydzą się swojego pisania. Ja do nich nie należę i wyszedłem z moim pisaniem naprzeciw innym i mam z tego radość i satysfakcję. Traktuję to jako przelewanie swoich emocji na papier, zamiast np. krzyknąć, przekląć czy tupnąć nogą, jak robią to inni. Dla mnie jest to forma odreagowania.
Inne zainteresowania
Moje zainteresowanie religią wynika z przynależności do Kościoła Katolickiego oraz motta: „noszę swój krzyż cały czas ze sobą i nigdy się go nie wyrzeknę”. Psychologia także jest w obszarze moich zainteresowań, bo zawsze chciałem pomagać innym ludziom, ale okazało się, że to ja potrzebuję ich pomocy. Ciągle czuję potrzebę odwdzięczenia się za troskę o mnie, szczególnie najbliższym. Z kultury najbardziej oprócz poezji pociąga mnie muzyka i dlatego z wielu wyjazdów przywożę ze sobą płyty i nagrania lokalnej twórczości, często ludowej.
Niepełnosprawność
Próbuję też połączyć poezję z niepełnosprawnością, opisując w wierszach samego siebie, moje wspomnienia oraz ważne dla mnie przeżycia.
Moja niepełnosprawność jest ode mnie niezależna, nauczyłem się z nią żyć i traktuję ją jak przyjaciela, który towarzyszy mi od zawsze. Muszę przyznać, że niepełnosprawność ogranicza mnie, szczególnie w chodzeniu na dłuższe odległości. Ale w dzisiejszych czasach jest już dużo udogodnień komunikacyjnych. W Polsce jeszcze nie jest tak dobrze, jak na zachodzie Europy, ale postępy są. Choć ludzi nieprzyjaznych nigdzie nie brakuje. Często wydaje mi się, że ludzie w pełni sprawni powinni się uczyć od nas – niepełnosprawnych.
Ale też często spotykam życzliwych mi ludzi. Tak było w szkole podstawowej i zawodowej, gdzie w 1993 r. zdobyłem zawód szewca. Zawsze byłem wspierany przez profesjonalną kadrę i oddanych oraz niezapomnianych nauczycieli. Mam dużo oddanych mi znajomych i przyjaciół. Jak każdy młody człowiek miałem marzenia np.: liceum czy też studia psychologiczne, bo zawsze interesowała mnie psychologia, ale niestety musiałem postawić na zdrowie. Często jeździłem do sanatorium, do dzisiaj rehabilituję się. Nie zawsze to szło w parze z nauką.
Powiem teraz poetycko:
Nie każdy musi być profesorem
Wystarczy być lekarzem dusz
Dobrym człowiekiem
No cóż no cóż no cóż…
Wiersz z „Piramidy Myśli” Tomasza Smolenia.
Piramida
Piramida złożona z wielu pięter.
Inaczej można powiedzieć
Z wątpliwości złamanego życia.
Z tym, że po piramidzie takiej
Wspinać się trzeba od samego dołu
Aż po wierzchołek.
Lecz nie każdemu się to udaje.
Można wpaść w duży dołek
Nim szczyt da się osiągnąć.
Podobnie jak z piramidami
Bywa z moimi myślami.
Paulina Lewandowska