Moje przygotowania do Mistrzostw Świata w Liverpoolu rozpocząłem w lutym. Udało się w tym czasie odbyć dziesięć tygodni intensywnej rehabilitacji, która miała duży wpływ na moją kondycję i poprawę sprawności ręki.
Intensywne treningi 3-4 w tygodniu, a w ciągu ostatniego miesiąca przed zawodami nawet codzienne. Mogłem je zrealizować dzięki zaprzyjaźnionej Niepublicznej Szkole Podstawowej i Gimnazjum OTWARTE DRZWI w Poznaniu, która udostępniła mi miejsce do gry, za co serdecznie dziękuję i przepraszam za „kulanie bil między nogami”

Zajęcie 15-tego miejsca na zawodach rangi światowej jest dla mnie dużym osiągnięciem i jestem z tej lokaty bardzo zadowolony i szczęśliwy. Oczywiście jako sportowiec czuję niedosyt bo z każdą wypuszczoną bilą apetyt był na więcej.
W grupie trafiłem na dwóch wysoko rozstawionych zawodników. Pierwszego dnia grałem mecz z Argentyńczykiem Luisem Cristaldo z którym od samego początku próbowałem nawiązać walkę. Jednak celność moich zagrań nie była do końca taka jakbym tego oczekiwał. Prze trzy endy starałem się bronić i zastawiać żeby stracić jak najmniej punktów. W ostatnim endzie postawiłem wszystko na jedną kartę, zagrałem odważniej i zdobyłem dwa punkty. Mecz przegrałem 2:5.

Myśląc o drugim meczu, który miałem następnego dnia z Koreańczykiem Jeongminem Sohn – szóstym zawodnikiem ostatniej paraolimpiady, pomyślałem sobie, że chce wyjść z grupy więc muszę ten mecz wygrać. Wiedziałem, że nie będzie to proste i muszę się skupić, spiąć i wyjść z tego pojedynku zwycięsko. Mobilizacja i wiara w swoje umiejętności pozwoliły mi na rozegranie dobrego meczu i po niezwykle zaciętej walce miałem zwycięstwo 5:4. Ten mecz dodał mi skrzydeł i przekonał, że z każdym można nawiązać walkę na wysokim poziomie i wygrywać.

Trzeciego dnia został mi do rozegrania mecz z teoretycznie najsłabszym przeciwnikiem Brytyjką Craire Taggart /na żywo/, co jak się okazało podziałało na mnie jeszcze bardziej motywująco. Mecz toczył się bila za bilę, niektóre rzuty były słabe i mało precyzyjne, ale na szczęście było ich mniej. Po trzecim endzie przegrywałem 1:2 jednak ostatecznie czwarty decydujący end wygrałem dwoma punktami wykorzystując trenowane zagrania, a cały mecz 3:2. Rywalizację w grupie skończyłem na drugim miejscu awansując tym samym do najlepszej 16-tki BC2 na świecie.

Po krótkim odpoczynku nadszedł czas na 1/8 finału, gdzie trafiłem na Chińczyka Zhiquiang Yan. Od początku wiedziałem, że to nie będzie prosty mecz. Myślę, że to był mój najlepszy mecz na tym turnieju, choć przegrana 0:6 może świadczyć o czymś zupełnie innym. Mogę jedynie powiedzieć, że nie przegrałem tego meczu jakimiś znaczącymi błędami, tylko „siłą” – siłą rzutu przeciwnika, który potrafił rozbić każdy układ bil.

Chciałbym z tego miejsca z całego serca podziękować szkole OTWARTE DRZWI za udostępnienie mi miejsca do treningu. Rodzicom za pomoc organizacyjną, mojej Dosi i całej rodzinie za wsparcie, trenerowi oraz wszystkim osobom, które pomagały przygotować mi się do tych Mistrzostw.
Bardzo Wam wszystkim dziękuję, to jest również wasz Sukces
Mateusz Urbański
Foto: M. Nowak