W domu …daleko od domu
Ronald McDonald House Charities (RMHC) prościej fundacja McDonalda wytyczyła sobie szczytny cel zapewnienia „domu daleko od domu” czyli bezpłatnego zakwaterowania w szpitalach w Wielkiej Brytanii rodzinom z chorym dzieckiem. Dzięki tej inicjatywie rodzice mogą pozostać razem ze swoimi dziećmi i wieść normalne życie rodzinne w „domu daleko od domu”.
Byłam, widziałam i korzystałam z jednego takiego domu Ronalda McDonalda. Już od 5 lat funkcjonuje on przy Moorfields Eye Hospital w Londynie. Miejsce wybrano nieprzypadkowo. Słynna londyńska klinika okulistyczna przyciąga rodziców z chorymi dziećmi nie tylko z Europy, nawet z Australii. Pracujący tu lekarze odnoszą sukcesy w leczeniu skomplikowanych przypadków dziecięcych chorób ocznych. Wśród wielu pacjentów liczną grupę stanowią polskie dzieci, którym rak oka zwany siatkówczakiem zabiera widzenie i radość dzieciństwa. Konsultacja w Londynie odbywa się najczęściej w sytuacji, gdy krajowa medycyna proponuje usunięcie dziecku chorej gałki ocznej. Dr John Hungerford słynie z metod niestandardowego leczenia, ratującego dzieci przed nieodwracalna ślepotą. A problem zakwaterowania rodzin przed wizytą w Moorfields rozwiązała fundacja Ronalda McDonalda 5 lat temu.
5- lecie było okazją do świętowania. Do „domu daleko od domu” przybył Dyrektor fundacji RMHC Jon Haward, odpowiedzialny za kierowanie RMHC, w tym za profil działalności charytatywnej zarówno w kraju jak i na świecie. Uroczystość 5-lecia poprowadził manager domu David Bonner. W kilku zdaniach podkreślił znaczenie tego miejsca dla przyjeżdżających do Londynu rodzin z chorym dzieckiem. Pan David Bonner zacytował wpisy rodziców z książki wniosków.
-„Pobyt w tym miejscu sprawia, że łatwiej znosimy trudne chwile związane z leczeniem dziecka” – twierdzi jedna z rodzin
-„Czujemy się tu jak na wakacjach” – napisali inni.
Dyrektor RMHC Jon Haward w swoim wystąpieniu podkreślił, że celem fundacji jest pomoc choremu dziecku i jego rodzinie. Jedną z form jest otwarcie i prowadzenie „domów”. Będzie ich coraz więcej i na całym świecie. Wiosną zostanie otwarty nowy dom w Manchester.
– Chcemy pomagać wszystkim dzieciom wszędzie – zapewniał.
Zaproszeni goście a więc pracownicy fundacji McDonalda ,” współpracownicy z Moorfields Eye Hospital, w tym nasza Rodaczka Pani Barbara Woźniczko, sponsorzy a także personel „domu” i rodziny pacjentów aktualnie przebywających na leczeniu słuchali z zainteresowaniem.
Pan Morcumb, ojciec Jakoba, w imieniu rodzin podziękował inicjatorom fundacji Ronalda McDonalda za „dom”, gdzie najbliżsi chorego dziecka znajdują komfort, spokój i pomoc podczas leczenia.
– Przyjazna atmosfera sprawia, że pobyt tu jest przyjemnością, mimo trudnych badań okulistycznych i zabiegów na oku – twierdził.
A stały bywalec „domu”, mały Adaś z Polski, czynem wyraził swoją wdzięczność. Wręczył managerowi laurkę, z narysowanym sercem i literami R M H C wewnątrz oraz napisem „Dejwidow”.
Głównym akcentem uroczystości było odsłonięcie „drzewka sponsora”. To propozycja dla darczyńców. Można wspomóc funkcjonowanie „domu” wykupując za 500 funtów listek, na którym wypisane zostanie nazwisko, czy nazwa firmy sponsora. Dla szczególnie hojnych przewidziano motylki i ptaszki za jedyne 100 funtów.
Jedząc hamburgera w popularnym McDonaldzie nigdy nie przypuszczałam, że ta firma prowadzi działalność charytatywną na rzecz chorych dzieci a w najśmielszych nawet wyobrażeniach nie sądziłam, że osobiście przyjdzie mi korzystać z dobrodziejstw fundacji Ronalda McDonalda oferowanych rodzinom z chorym dzieckiem. Dziś jednak kiedy byłam, widziałam i korzystałam z „ domu daleko od domu” do zapłaty za hamburgera dorzucam monetę do skarbonki McDonalda. Warto.
Danuta Gołębiowska