BIULETYN INFORMACYJNY OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH

GROMADZIMY, ZBIERAMY…

Tak, chyba jedną z najnaturalniejszych potrzeb człowieka jest zatrzymywanie wszelkich zdobyczy, nie wyrzucanie ich, mimo że są nieprzydatne, bo „jeszcze kiedyś może…” .

Gromadzimy więc w szufladach, na półkach lub w piwnicach… mnóstwo zapisanych kartek – może to i materiał na świetną opowieść, ale nawet nie przejrzany; Starą biżuterię, której już nie używamy, bo ileż można; znaczki, do których nikt nie zajrzał… już kilkanaście lat; torebki i torby – skórzane i płócienne, które mnożą się i mnożą; pudełka, nawet niezłe, ale… po co?; przeróżne narzędzia, które może spodobałyby się… kolekcjonerom staroci…

Obrastamy niepotrzebnościami, powiększamy nasz Stan Posiadanie – na długość, na szerokość, wokół nas; bo o głębiach (znaczeniowych) w tym wypadku nie ma mowy. Zawiązujemy subtelne nitki istnienia w całkiem gruby, splątany węzeł.

Chyba najlepiej… gdyby tak ktoś zapukał do drzwi i zapytał „ nie ma przypadkiem jakichś starych narzędzi albo łyżek?”, wtedy znalazłyby się i widelce, i noże, i stary, jeszcze całkiem dobry mikser. PORZĄDEK w domu rozpocząłby swoje działanie…

Czasem jednak nasza cecha gromadzenia okazuje się całkiem, całkiem… przydatna.

Wracają różne mody i odżywają tęsknoty do ”tamtych” dni…

A czasem, bez logicznych uzasadnień, odzywa się sentyment do broszki czy obrusa…

WIELOLETNI MIESZKANIEC – DYWAN

Swój domowy żywot rozpoczął buńczucznie:

Rozparł się na podłodze salonu

Przyciągając spojrzenia zafascynowane

Bogatym, roztańczonym wzorem,

tak niezwykłym, oryginalnym, że

wyobraźnia poczynała szaleć!

Z czasem coraz więcej okruszków

padało między długie, wełniane włosy,

w dodatku – psie kudły dokładnie je oklejały…

Urzekająca oryginalność – przybladła …

Ileż można podziwiać niezwykłość? –

Nim stanie się codziennością…

Po latach… nadeszła starość

kończył żywot w przedpokoju!

Przedreptywacz płaski, jak karta papieru…

Lecz mnie się zdarzają dni wyjątkowe:

zasiadłam do długiego czesania szczotką,

i powyciągałam wszystkie śpiące brudy,

tajemnicze drobiazgi, zapomniane skarby…

I jeszcze raz powstały dumne włosy,

miękkość, serdeczne ciepło – powróciły!

Wszyscy chętnie zatrzymują się

w przedpokoju! –  nawet ktoś orzekł,

że chwila ciszy jest zbawienna…

I zasiadł w kącie na dywanie,     

dyskusje – prowadząc tylko szeptem…

Ach, ten urok na nowo odkrytego wzoru…

Tak dywan zaistniał, nawet po latach, ale… to nie zdarza się często. Najchętniej dywan… jest wymieniany na nowy – no, nie każdy może być tak cudny, jak TEN… A wszystkim życzę mądrych decyzji pozbywania się nieistotnej, rzeczowej przeszłości – lepiej zadbać o uśmiech i dobre chwile… innych ludzi także! Powodzenia w pozbawianiu domu… nadwagi!

renia

Facebook

Ta strona wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić jak najlepszą optymalizację treści na niej zawartych. Czytaj więcej o polityce prywatności i plikach cookies