BIULETYN INFORMACYJNY OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH
"Bezszelsetnie ku słońcu". Zdjęcie wyróznionej w konkursie pracy pani Grazyny - wykonany z bibułowych sznureczków słoń

Grażyna Matejczuk: wiele rzeczy chciałabym jeszcze zrobić

Dzisiaj o swoich pasjach opowie pani Grażyna Matejczuk z Caritas Diecezji Siedleckiej Warsztatu Terapii zajęciowej w Parczewie. A ponieważ może ktoś jeszcze nie ma pomysłu na prezent dla najbliższych, nasza Bohaterka wprowadzi Czytelników w tajniki wykonywania prac różnymi technikami – można skorzystać i samodzielnie przygotować świąteczny upominek 😊

O pani Grażynie można wyczytać w Internecie, że zdaniem swoich instruktorów oraz kolegów i koleżanek  jest osobą zdolną, utalentowaną i dokładną, a do tego pracowitą i wytrwałą. Chętnie uczy się nowych rzeczy, a to, co robi sprawia jej wiele radości. Co Artystka mówi sama o sobie?

Do warsztatów chodzę od 2006 roku. Przez ten czas byłam w prawie wszystkich pracownachi: poligrafii i reklamy, multimedialnej, artystycznej i krawiecko-hafciarskiej. Teraz jestem w pracowni gospodarstwa domowego. Gotujemy pieczemy, robimy herbaty i dużo innych rzeczy. Nie byłam jeszcze tylko na stolarni, ale nie wiem, czy się tam wybiorę.

Największym moim sukcesem plastycznym było wykonanie pracy ze słoniem wyklejanej sznureczkami. Najpierw trzeba było zrobić sznureczki z bibuły, a później się nimi wyklejało kształty. To zabiera miesiące, najpierw trzeba sobie przygotować wszystko, a potem dopiero się wykleja.

Powstała praca pt.: „Bezszelestnie ku słońcu”, która zdobyła najpierw II miejsce na etapie wojewódzkim, a potem Wyróżnienie w kategorii: Tkanina i aplikacja na poziomie ogólnopolskim 18. edycji Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego „Sztuka Osób Niepełnosprawnych” organizowanego przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Konkurs odbywał się pod hasłem „Tajemnica mojej wyobraźni”. To nie jedyne trofeum, które trafiło do pani Grażyny -była nominowana, w plebiscycie Kuriera Lubelskiego, do tytułu „Osobowość Roku 2020” w kategorii Kultura, w którym zajęła również II miejsce w etapie wojewódzkim. Pani Grażyna wspomina, że za swoje prace zdobyła też kilka pierwszych i drugich nagród na konkursach lokalnych.

 

Po szkole, zawodówce,  w domu mi się nudziło, mama mnie zapisała do Caritasu i zaczęłam tutaj przychodzić i się uczyć nowych technik. Okazało się, że umiem malować. Zaczęłam wypróbowywać techniki o jakich wcześniej nie słyszałam. Nie mam swojej ulubionej techniki – wszystkie lubię. Jak jest coś w programie do zrobienia, to robię zgodnie z programem, a w wolnym czasie robię różne rzeczy,  wymyślam je sama. Robię tak jak umiem, czasem przychodzi do głowy jakiś pomysł i potem staram się, żeby wyszło jak najlepiej.

Ostatnio maluję obraz po numerkach. To są baletnice. Bardzo szczegółowe, bardzo drobniutkie elementy  – już kończę go malować i mam nadzieję, że niedługo to się uda.

Maluję też na szkle. Chciałabym namalować ikonę na szkle, taką profesjonalną. Malowałam  obrazy na płótnie pastelami olejnymi. Rysowałam ołówkiem, cieniowałam. Używam wielu różnych technik. Eksperymentuję z nimi.

Mój pierwszy obraz na szkle był w całości wykonany pędzelkiem – nie wiedziałam, że jest cos takiego jak kontur i można go użyć i najpierw nim namalować ,potem to schnie, a dopiero później farbami wypełnia się kształt. Trudno maluje się akrylami. Kiedyś malowałam konie w galopie. Powiększałam je ze zdjęcia. Najpierw trzeba było namalować kratkę na wzorze, potem taką samą na płótnie, a następnie się przenosi kratka po kratce to, co jest namalowane – tak, żeby było idealnie- kolor, cieniowanie, proporcje.

Gdyby było coś nowego, to bym się chętnie tego chciała nauczyć. Może malowania farbami olejnymi? Byłam kiedyś na jednym plenerze i malowałam obraz, ale nie znałam zasad malowania tymi farbami i nie byłam zadowolona z efektu. Teraz już wiem, że na przykład najjaśniejsze kolory maluje się na końcu.

Nauczyłam się robić kartki świąteczne według własnego projektu. Szukam wzorów w Internecie. To, co mi się najbardziej podoba drukuję, a potem odrysowuję na papierze kolorowym lub tekturce szablony, a następnie wycinam nożyczkami do paznokci. Żeby zrobić jedną kartkę to trzeba było wyciąć wiele elementów. Jeden wielkanocny króliczek to ponad 10 elementów. Ale efekt był. Były też kartki malowane – najpierw trzeba cos naszkicować – stroik jakiś albo coś innego, a potem pomalować farbami akwarelowymi. Ludzie nie chcieli tego drogo kupować, a to przecież wymaga dużo czasu i pracy. Mamy tu w Caritasie takie dziurkacze ozdobne, które również doskonale nadają się do robienia kartek.

Czasami pomysł daje mi ktoś, kto już podobną pracę widział, a czasem sama sobie go znajduję.  Efekt jest zawsze dobry. Najlepsza jestem w sznureczkach – tak jak tego wyklejanego słonia. Robię też prace w innej technice – wyklejania kuleczkami z bibuły. Z kuleczek wykleja się cały obraz. Najpierw rysuje się lub drukuje szablon, potem wybiera się kolory i robi kuleczki z bibuły i można wyklejać. Kuleczki mogą być mniejsze i większe – najładniej wyglądają prace, gdy kuleczki są malutkie. To jest bardzo precyzyjna robota.

Ostatnio nie miałam co robić, to się zabrałam za wyrywankę – wyklejam Jezuska – papie drze się na małe kawałeczki, które potem trzeba przykleić do kartonu. Powybierałam kolory, wybrałam odcień, który nie za bardzo mi się podobał, gdybym wiedziała, że ta szata będzie tak wyglądała – wybrałabym inny kolor, ale już zostanie tak jak jest.

Przed świętami robimy szopki, bombki, choinki i tak dalej. Bombki na przykład świetnie robi się techniką decoupage’u na styropianowych kulach. W ubiegłym roku robiłam bombki z gipiury. Kupuje się gipiurę na rynku. Wycina się dokładnie cały wzór, przykleja na plastikową bombkę, trzeba uważać, żeby klej nam nigdzie nie kapnął, bo to wszystko potem widać. Doczepia wstążeczkę i szkiełka dla ozdoby. W zeszłym roku nakupiłam dla całej rodziny bombek i sobie też kupiłam jedną. Ciekawe są bombki 3D – robi się je częściowo ze styropianu, częściowo z plastikowej bombki. Trzeba przygotować figurki z modeliny – jelonki można, bałwanki, Mikołaje, choinki – wkłada się do środka bombki, a całość później zawiesza się na stojaku, na przykład w kształcie choinki.

Mam też przepis na wyklejane choinki: z tekturki robi się stożek, na niego nakleja się kawę albo inne ziarenka, później się ozdabia, gwiazdką, wstążeczką, dodaje dekoracje i gotowe.

W stolarni powstają szopki ze sklejki albo drewna. Są w nich postaci i światełka. Kiedyś sama przygotowałam wszystkie postaci– to była taka duża konstrukcja, a każda figurka miała szkielet z tekturki, oklejony sznureczkami z bibuły, konstrukcja to był drucik, a głowa z koralika, chusta dla Maryi – z kawałeczka materiału. Wyszło nawet ładnie, ale trochę czasu to zajęło.

Współpracujemy przy przygotowywaniu różnych rzeczy między pracowniami – na przykład pracownia stolarska wycina ze sklejki kształty reniferków, aniołków, a potem podrzucają nam do pomalowania i zdobienia.

Zajmuję się także haftem. Wyszywam i w domu, i w  Cariatsie. U siebie mam dwa obrusy i dwie serwetki. Trzeci obrus zaczęłam, ale na razie jest nieskończony – brakuje mi czasu i nici muszę dokupić. Znam podstawy haftu richelieu, haftu płaskiego i krzyżykowego. Krzyżyki nie są trudne, ale skomplikowane jest to, że trzeba liczyć niteczki, trzeba mieć dobre oczy. Wyszywałam na płótnie. Na kanwie jest łatwiej i tam nie trzeba specjalnie liczyć. Ale daję rade ze wszystkim.

Po warsztatach, w wolnym czasie spędzam czas różnorodnie: wiosna, lato – to obowiązki domowe i ogródek, mieszkam na wsi i mamy sporo zwierząt – króliki, kurki, psa i 3 koty  i nimi się zajmujemy. Jedne zwierzęta karmimy dwa razy dziennie, inne raz – na przykład koty, bo nie chcą łapać myszy – leniuszki. Poza tym pomagam w kuchni, pichcę, piekę ciasta, sprzątam.

Moje marzenia? Wiele rzeczy chciałabym jeszcze zrobić, ale najbardziej to bym chciała, żeby mój Brat i Mama byli zdrowi. Mamie już starość doskwiera, zdrowia nie ma, Brat też – dlatego chciałabym, żeby byli zdrowi.

Dla siebie też bym czegoś chciała, ale o tym nie będziemy pisać, to moja tajemnica.

Tekst: Anna Bieganowska-Skóra

Foto: archiwum WTZ Parczew

 

Materiał powstał w ramach projektu “Promowanie aktywności osób niepełnosprawnych w różnych dziedzinach
życia społecznego i zawodowego” realizowanego w okresie 06.06.2023 – 11.12.2023 r.
przez Lubelskie Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych – Sejmik Wojewódzki.

Zadanie publiczne jest finansowane ze środków PFRON przyznanych przez Samorząd Województwa Lubelskiego

UWAGA: Kopiowanie, skracanie, przerabianie, wykorzystywanie fotografii i tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.niepelnosprawnilublin.pl, w innych mediach lub innych serwisach informacyjnych wymaga zgody redakcji.

Facebook

Ta strona wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić jak najlepszą optymalizację treści na niej zawartych. Czytaj więcej o polityce prywatności i plikach cookies