BIULETYN INFORMACYJNY OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH
Ewa przy pomniku Krzysztofa Kamila Baczyńskiego - Aleja Sław Kielce

Dwie dziewczyny, jeden cel: podróżować mimo ograniczeń

Nazywam się Dominika i od niedawna mam przyjemność współpracować z Ewą jako jej asystentka i towarzyszka podróży. Choć minęły dopiero dwa miesiące naszej współpracy, zdążyłyśmy już wspólnie sporo przeżyć.

Na co dzień studiuję medycynę – jestem na piątym roku kierunku lekarskiego. Praca z osobą z niepełnosprawnością to dla mnie nie tylko okazja do pomocy, ale też coś w rodzaju „praktyk w terenie”. Dzięki Ewie mam szansę spojrzeć na codzienność z zupełnie innej strony – tej, której raczej nie pozna się z wykładów ani podręczników. Bo żeby dobrze leczyć, trzeba najpierw zrozumieć.

Ewa choruje na zespół Ushera – to rzadka, genetyczna choroba, prowadząca do postępującej utraty słuchu i wzroku. W jej przypadku oznacza to bardzo ograniczone pole widzenia (tzw. widzenie lunetowe), zaćmę pogarszającą ostrość widzenia, zwyrodnienie barwnikowe siatkówki i znaczną utratę słuchu, którą częściowo rekompensują implanty ślimakowe, które pozwalają na rozumienie mowy. Mimo to, Ewa jest bardzo aktywna i ciekawa świata. Ma imponującą listę odwiedzonych miejsc – w Polsce i za granicą – i zdecydowanie nie zamierza na tym poprzestać. Obecnie, ze względu na postęp choroby, podróże w pojedynkę nie są już możliwe, dlatego pojawiłam się ja – z plecakiem i gotowością do działania.

Naszą pierwszą podróż odbyłyśmy do Rzeszowa. Dla mnie to był debiut w roli asystentki „w trasie”, więc nie ukrywam – trochę się stresowałam. Okazało się jednak, że z dobrze przygotowanym planem wycieczki, który przygotowała Ewa i otwartą głową można naprawdę dużo.

Podróż pociągiem przebiegła bez problemów – warto pamiętać o zniżkach dla osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów. Coraz więcej dworców jest wyposażonych w windy i podjazdy, co znacząco ułatwia poruszanie się. Na miejscu zaskoczyła nas bardzo pozytywnie darmowa komunikacja miejska. Większość atrakcji turystycznych znajduje się w centrum, więc logistycznie – idealnie.

Odwiedziłyśmy rynek z charakterystyczną studnią, zamek Lubomirskich i klimatyczne muzeum Dobranocek. Wspólne oglądanie eksponatów z  bajek z różnych dekad okazało się całkiem zabawnym testem pokoleniowym (zaskakująco dużo miałyśmy wspólnego!). Hitem wyjazdu były jednak Rzeszowskie Piwnice – podziemna trasa z interaktywnymi elementami. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że to wyzwanie – dużo schodów, wąskie przejścia i sporo ciemnych korytarzy. Dla osoby niedowidzącej to trudne nawet z asystentem, dlatego warto wcześniej sprawdzić opcję wirtualnego zwiedzania, którą oferuje obiekt. My – dzięki wzajemnemu zaufaniu i komunikacji – dałyśmy radę.

Minus? Stan niektórych chodników – dla osoby niewidomej czy niedowidzącej to realna przeszkoda. Poza tym Rzeszów naprawdę pozytywnie nas zaskoczył.

Drugą wspólną wyprawą były Kielce. Tym razem pogoda dopisała, więc dużo spacerowałyśmy. Miasto jest nieco mniej kompaktowe niż Rzeszów, ale darmowa komunikacja miejska (z bardzo wyraźnymi komunikatami głosowymi!) świetnie ułatwiła poruszanie się.

W programie miałyśmy m.in. wejście na Karczówkę – piękny widok na góry Świętokrzyskie, ale ostrzegam: trasa nieprzystosowana dla osób z niepełnosprawnością. Góra Telegraf? Ostatecznie zrezygnowałyśmy ze wspinaczki ze względów bezpieczeństwa. Zamiast tego – spokojny spacer po lesie.

Na liście znalazły się też: Kadzielnia, rynek, park miejski im. Staszica, aleja sław i Muzeum Narodowe – bardzo przyjazne, z obsługą nastawioną na pomoc. Jednak największym zaskoczeniem okazała się możliwość darmowego zwiedzania Muzeum Starego Więzienia – nie tylko ciekawe merytorycznie, ale też z możliwością dotykania eksponatów, co jest dużym plusem dla osób z dysfunkcją wzroku. Natomiast warto zwrócić uwagę na bardzo nierówne podłoże w muzeum, które może utrudniać poruszanie się po obiekcie.

Oba wyjazdy pokazały mi, że podróże z osobą z niepełnosprawnością wymagają planowania i uważności, ale są jak najbardziej możliwe – i mogą być naprawdę satysfakcjonujące. Dla mnie to nie tylko forma pracy – to również ogromna lekcja cierpliwości, empatii i… logistyki.

Mam nadzieję, że ten tekst będzie pomocny – dla tych, którzy myślą o pracy jako asystenci, ale też dla osób z niepełnosprawnością i ich bliskich, którzy zastanawiają się, czy podróżowanie w takim duecie ma sens. Z pełnym przekonaniem – ma. I potrafi naprawdę poszerzyć horyzonty. W każdą stronę.

Galeria zdjęć

Dominika Toruń

Materiał powstał w ramach projektu „Wzmacniamy aktywność” 
realizowanego w okresie 01.01.2025 r. – 29.02.2028 r.
przez Lubelskie Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych – Sejmik Wojewódzki

Zadanie publiczne jest finansowane ze środków PFRON 

UWAGA: Pobieranie, kopiowanie i jakiekolwiek inne wykorzystanie treści dostępnych w powyższym materiale wymaga pisemnej zgody LFOON – SW będącego właścicielem serwisu www.niepelnosprawnilublin.pl.

Facebook