Tematyka środowiska osób Głuchych jest dla mnie zarazem niezwykle interesująca jak i egzotyczna, częściowo dlatego, że jestem słabosłyszącym, na co dzień komunikującym się werbalnie, dzięki aparatom słuchowym. Szukając nowych informacji w tematyce, znalazłem definicję kultury Głuchych opracowaną przez panią Magdalenę Dunaj z Polskiego Związku Głuchych. W tym artykule poruszę wybrane fragmenty tej definicji, starając się poruszyć te które mogą najbardziej zaciekawić, zaskoczyć lub poruszyć osobę słyszącą.
„Na Kulturę Głuchych składa się szereg elementów: samookreślenie, jako Głuchy, poczucie wspólnoty, normy zachowania, wartości, wiedza, zwyczaje, struktura społeczna, język, sztuka, historia czy wreszcie więzy pokrewieństwa”.
Samookreślenie jest tutaj szczególne, ponieważ nieraz jest kwestią wyboru. Często osoby, które można by zakwalifikować, jako słabosłyszące i komunikujące się w miarę sprawnie – określają się, jako osoby Głuche. Nie uważam tego bynajmniej za naganne – aczkolwiek użyłbym słowa „niezwykłe”. Wiec tożsamość Głuchego w sensie kulturowym nie ma za wiele wspólnego z medyczną diagnozą głuchoty.
Oczywiście jak wskazano w definicji najważniejszym wyznacznikiem kulturowym jest język migowy. Tu trzeba przyznać, iż jest to wyjątkowo fascynująca forma komunikacji. Kiedy zwrócimy uwagę na takie subtelności jak: ekspresja emocji, mimika twarzy czy w ogóle mowa ciała – docenimy, że pewne treści po prostu wyrażone są lepiej, przynajmniej na poziomie inteligencji emocjonalnej. Mimo tego, język migowy wydaje mi się w pewien sposób pragmatyczny, ponieważ przekazuje treść w prosty sposób – tylko to, co najważniejsze.
Z drugiej strony ta prostota – nastręcza trochę trudności, gdy przychodzi do tłumaczenia na język migowy treści z zapytania ofertowego, pełnego sformułowań „języka urzędniczego” lub z artykułu naukowego z zakresu fizyki teoretycznej. O ile mi wiadomo – Głusi tworzą nowe znaki na bieżące potrzeby komunikacji np. na studiach, ale takie znaki nie zawsze wchodzą w ogólny kanon języka migowego. Z powodu tej prostoty istnieje niebezpieczeństwo postrzegania Głuchych, jako mniej inteligentnych, co oczywiście nie jest prawdą, ponieważ istnieje wiele rodzajów inteligencji. Głusi zazwyczaj są lepsi w większości sfer inteligencji emocjonalnej i wizualnej od osób słyszących. Z kolei Ci ostatni, w tym autor tego artykułu, inteligencję innych oceniają na podstawie własnej inteligencji językowej i lubują się w sposób wręcz perwersyjny w składaniu skomplikowanych zdań i przemądrzałych specjalistycznych wyrazów . Paradoksalnie, może to zawężać perspektywę przy ocenie Głuchych.
Nie mogę się jednak zgodzić do końca z tezą o “marginalizacji języka migowego w większościowym społeczeństwie słyszących”.
Po prostu dla większości ludzi komunikacja werbalna jest tą naturalną i ciężko oczekiwać, że słyszący będą się masowo uczyć języka migowego dla mniejszości kulturowej. Podobnie jak w Polsce nie ma specjalnej tendencji do nauki języka ukraińskiego, mimo, że w naszym kraju zatrudnionych jest wielu emigrantów zarobkowych z Ukrainy. Co więcej, oczekujemy od nich, że opanują język polski na tyle by moc pracować i załatwiać codzienne sprawy. W mojej opinii Głuchym należy się nauczanie w Polskim Języku Migowym, jako pierwszym języku, dostęp do tłumaczy w najważniejszych codziennych sprawach (szczególnie w sferze ochrony zdrowia) – ale nie powinni zaniedbywać nauki języka polskiego czytanego. Brak tej umiejętności w odpowiednim stopniu jest pewną barierą, blokującą dostęp do sporej części rynku pracy na podobnych zasadach jak u nieznających naszego języka obcokrajowców. Nie jest możliwe wyeliminowanie wszystkich barier z pomocą tłumaczy języka migowego.
Sam portal równość.info jest przetłumaczony na język migowy, przynajmniej, jeżeli chodzi o podstawowe treści, ale i tak większość treści jest niedostępna.
Kolejną tezą z dyskursu kulturotwórczego Głuchych jest: „niemigający słyszący są osobami upośledzonymi z uwagi na miganie”. Jest dla mnie niezrozumiała – to tak jakbym powiedział, że jestem upośledzony, bo nie znam włoskiego albo nie znam się na robotyce tak dobrze, by stworzyć funkcjonującego mechanicznego humanoida. Nie mogę się z tym zgodzić. Choć niewątpliwe znajomość języka migowego u słyszących czyni ich życie barwniejszym – podobnie jak inne wyżej wymienione umiejętności.
“Z kulturowego punktu widzenia Głuchota nie jest patologią, chorobą, ale sposobem życia, elementem tożsamości. Kulturowo Głuche osoby postrzegają siebie, jako członków mniejszości językowej a swoją sytuację w obrębie większościowego słyszącego społeczeństwa porównują do sytuacji innych grup mniejszościowych.[…]”
Z tej definicji wynika, że przynajmniej część Głuchych nie postrzega swojej niemożności słyszenia, jako niepełnosprawności. O ile w społeczeństwie powoli dojrzewa postrzeganie osób z niepełnosprawnością, jako jej normalnych członków, którzy w wyniku zaistnienia pewnych okoliczności, mają pewne ograniczenia – to postrzeganie głuchoty, jako stanu niezwiązanego z niepełnosprawnością jest kolejną rzeczą niezrozumiałą dla słyszących. Są w stanie prędzej zrozumieć potrzebę stworzenia tożsamości w społeczeństwie z mottem przewodnim „Możesz być kim chcesz” niż nie traktować głuchoty jako pewnego rodzaju niepełnosprawności.
Niewątpliwie jest to kwestia różnic kulturowych – tak jak dla Europejki – status kobiety w tradycyjnym islamie może wydawać się nieco ograniczającym – a dla kobiet wychowanych w tej kulturze czymś naturalnym.
Kolejną ciekawą kwestią jest tematyka innych tez z dyskursu: m.in. „zagrożenie dla Głuchych płynące ze strony dynamicznie rozwijającej się technologii (implanty ślimakowe, odkrycie genu głuchoty)” czy „zagrożenie asymilacją i integracją ze społecznością słyszących, które prowadzą do rozdzielania poszczególnych członków Kultury Głuchych, uniemożliwiania procesów transmisji kulturowej i rozwoju języka migowego a w konsekwencji do całkowitej akulturacji”.
Polemizowałbym. Moim zdaniem integracja ze środowiskiem słyszących nie jest zagrożeniem dla Głuchych – jest raczej szansą – przede wszystkim na znalezienie lepiej płatnej pracy oraz korzystanie z olbrzymich zasobów wiedzy, dostępnej w języku polskim pisanym – a która obiektywnie rzecz biorąc, jest trudna do przekazania w całości w języku migowym, z powodu konieczności poniesienia olbrzymich kosztów i nakładów pracy. Nie wyklucza to także kultywowania swojej odrębnej tożsamości kulturowej, odkrywania swojej historii czy nawet tworzenia własnej sztuki.
Celem wzajemnego zrozumienia konieczny zatem jest dialog, wspólne debaty (takie jak nasza miedzy środowiskiem osób słyszących a Głuchych. W końcu wszyscy razem stanowimy jedno społeczeństwo polskie.
Łukasz Lewicki