Pożegnaliśmy Bogusława Dolinnego - Zamość 12 styczeń 2024 roku.
„Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada cicho na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy"
Śmierć bliskiej osoby zawsze wywołuje dojmujące uczucie smutku i żalu. Choć wiemy, że jest nieuchronna, to jakże trudno się z tym pogodzić, jakże trudno zaakceptować.
Dla jednych Bogusław, dla innych Boguś, dla nas, niezmiennie od lat, Bogunio, nasz przyjaciel, kompan, druh, towarzysz, osoba bardzo nam bliska. Odszedł, a my nie zdążyliśmy Mu powiedzieć, jaki był dla nas ważny, nie zdążyliśmy się pożegnać. Tylko najbliżsi otrzymali bolesny, ale piękny dar trwania przy Nim w godzinach, gdy serce stawało, a oddech przestał być miarowy. My eskortowaliśmy Go na drugą stronę z różańcem w dłoni i modlitwą. Tylko tyle mogliśmy zrobić.
Bogunio nie był z nami od początku istnienia organizacji, dołączył nieco później, ale od razu dał się poznać jako zapalony społecznik, który identyfikował się z celami organizacji i dążył do jej rozwoju. Pamiętamy z jakim zaangażowaniem, kreatywnością i energią włączał się w działania Stowarzyszenia. Członkowie organizacji szybko dostrzegli jego starania i skuteczność w działaniu i w krótkim czasie od przystąpienia do Stowarzyszenia, został Wiceprzewodniczącym Zarządu i był nim niezmiennie przez wszystkie lata. W działania Stowarzyszenia włączał również swoje dzieci, Renatkę, Mariusza, a później wnuczkę Łucję. Uczył ich wrażliwości, empatii, szacunku dla drugiego człowieka, sprawił, że byli dla nas nieocenioną pomocą i podporą.
Doceniając jego zaangażowanie w działania na rzecz osób niepełnosprawnych, z dumą rekomendowaliśmy Jego kandydaturę do Powiatowej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych, której był przewodniczącym przez kolejne kadencje, współdziałał także w innych podmiotach, których celem było reprezentowanie interesów osób niepełnosprawnych, m.in. w komisjach działających przy Miejskim Centrum Pomocy Rodzinie w Zamościu.
Do końca służył innym, gotowy wspierać, wspomagać, pomimo swoich ograniczeń.
Dziś żegnamy Bogunia, osobę niezwykłą, która była dla nas wyjątkowa nie tylko ze względu na prawość charakteru, szczerość, życzliwość, empatię, ale też ze względu na specyficzne poczucie humoru i umiejętność rozśmieszania innych, nawet w trudnych chwilach. Jego celne riposty i żarty weszły w obieg i żyły swoim życiem, nawet poza naszym środowiskiem. Często wspominaliśmy w rozmowach te powiedzonka i zabawne sytuacje, a kiedy dowiedziawszy się o Jego śmierci informowaliśmy innych, w domach, miejscu pracy, mediach społecznościowych, że odszedł nasz przyjaciel, ludzie dopytywali „ten Bogunio?, ten słynny Bogunio?”. Tak, z pewnością był postacią nietuzinkową, Jego odejście to nie tylko ból naszych serc, ale także świadomość ogromnej straty, jaką poniosła nasza organizacja.
Nie będzie już wspólnych planów, wyjazdów, telefon nie zadzwoni, nie usłyszymy Jego głosu, nie będzie rozmowy, pozostanie wewnętrzny monolog i pustka, obecna w nas, w naszych sercach.
Choć śmierć zabrała nam Ciebie, drogi Przyjacielu, żadna siła nie zabierze nam wspomnień, bo jak mówi poeta: „nie jesteś już tam, gdzie byłeś. Ale jesteś wszędzie tam, gdzie my jesteśmy”.
Wspominamy dzisiaj nasze wspólne wyprawy, wyjazdy, spływy kajakowe, rozmowy przerywane śmiechem, wspominamy Twoją biegłość w sztuce kulinarnej, to Ty przez lata przygotowywałeś nam, podczas naszych wyjazdów i spotkań, różne dania i potrawy – jak rasowy mistrz kuchni dbałeś o ich jakość i wyrafinowany smak. Wspominamy jak umiejętnie łagodziłeś napięcia i spory, choć Ty też czasami potrafiłeś zmarszczyć brwi, zrobić groźną minę; nazywaliśmy Cię wtedy żartobliwie „bazyliszkiem”. Doskonale wiedzieliśmy, że pod tą pozorną szorstkością kryje się wrażliwy, dobry człowiek.
„Przyjaciół się nie dostaje – nawet nie zawsze się ich wybiera. Przyjaciół się znajduje, jak skarb, talizman, czterolistną koniczynę” Żegnamy Cię dzisiaj drogi Przyjacielu, dziękując za Twoją przyjaźń, za dar obecności wśród nas, za to, że byłeś, jakże ważną, częścią naszego życia.
Odszedłeś a wraz z Tobą zamknął się pewien etap naszego życia, w wymiarze jednostkowym i zbiorowym, pozostały niezrealizowane plany, niewypowiedziane słowa, niewykonane gesty.
„Wobec tajemnicy śmierci człowiek jest bezsilny; zostają zachwiane jego ludzkie pewniki. I właśnie w takiej sytuacji bezsilności wiara chrześcijańska staje się źródłem duchowej pogody i spokoju. Bo w świetle Ewangelii życie ludzkie otrzymuje nowy, nadprzyrodzony wymiar”. – pisał Jan Paweł II w swoim liście do wiernych.
Wierzymy w to i choć czujemy ból i wszechogarniający smutek, wiemy, że jesteś w dobrym miejscu, gdzie już doświadczasz tajemnicy żywej obecności Boga.
Jesteśmy tu dzisiaj, by naszą obecnością, wspólnotą serc i myśli zaświadczyć, że pamięć o Tobie nie zostanie zatarta, że pozostaniesz w naszych sercach, rozmowach i modlitwie.
Janina Stefaniak – Stowarzyszenie Ruch Osób Niepełnosprawnych FENIKS
Msze św. w intencji naszego Przyjaciela odbędą się dnia 28 lutego o godz. 18:00 i dnia 25 maja o godz. 18:00 w kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego 5 w Zamościu.