Chciałoby się powiedzieć, zapomniane przez Boga i ludzi. Kiedyś, były takie jak wszystkie inne, teraz nieco różnią się swoim wyglądem. Nie mają wypasionych chodników, asfaltowych nawierzchni, czy nawet niewielkich parkingów.
Ot, piękno ich zostało zaklęte w przeszłości, a nowoczesność poszła sobie obok nich.
Przeważnie są wysypane czarną szlaką, ale często nawet i tego luksusu nie posiadają – błotko po deszczu i tyle…
Niemniej jednak, posiadają swój niepowtarzalny urok… Ciszę, spokój, życzliwość przeważnie wszystkich, znających się nawzajem sąsiadów. Tu wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich, gdyż liczebność posesji – to kilka, co najwyżej kilkanaście.
Wodę trzeba nosić z ulicznego zdroju, gdzie wywieszka na nim złowrogo ostrzega przed przydatnością do spożycia. O sanitariatach nie będę wspominał, bo i po co?
Niewielkie chałupki, z których już dawno wyfrunęły latorośle do wielkiego świata. Pozostali spracowani staruszkowie, dla których „nowe” nie kojarzy się szczęściem. Rozmawiałem z kilkoma właścicielami takich domków… Panie – nie ma to jak na własnych śmieciach. Może one i nie luksusowe, ale tymi rękami naniesione… Winda być nie musi, i nie słychać co za ścianą robi sąsiad…
Ulica Samotna
Ulica Samotna
Ulica Przygodna
Ulica Przygodna
Ulica Fortunna
Ulica Fortunna
Ulica Sąsiedzka
Ulica Sąsiedzka
Ulica Serdeczna
Ulica Serdeczna
Ulica Morelowa
Ulica Morelowa
Może i w Waszych dzielnicach są takie uliczki – „pochwalcie” się nimi…
Józef Wianowski
