Magdalena Makolus – jej rysunki emanują radosną, pozytywną energią. Są niezwykle żywe, kontrastowe i bombardują widza gamą ostrych, zdecydowanych barw.
Magdalena Makolus urodziła się w 1972 roku w Lubartowie. Od 1994 roku jest uczestniczką Warsztatu Terapii Zajęciowej przy Polskim Stowarzyszeniu na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym Koło w Lublinie, przy ulicy Rogowskiego 5. Magda to osoba skromna, wręcz nieśmiała ale jej rysunki emanują radosną, pozytywną energią. Są niezwykle żywe, kontrastowe i bombardują widza gamą ostrych, zdecydowanych barw.
Powstają w wyobraźni Magdy, będąc jednocześnie wynikiem obserwacji przyrody. Stanowią odbicie sposobu widzenia świata przez ich autorkę i zdradzają jej dużą wrażliwość na jego piękno. Dzięki zastosowaniu wyraźnych, silnych konturów, niektóre rysunki – zwłaszcza tak lubianych przez autorkę kwiatów – tworzą wrażenie abstrakcyjnej mozaiki. Prace nie posiadają tytułów.
Powstają na papierze, najczęściej w formatach 40×30 lub 50×40 cm. Magda brała udział w wielu konkursach i plenerach plastycznych, w których zdobywała wyróżnienia i nagrody, m.in. w V Biennale Sztuki Osób Niepełnosprawnych w Krakowie, oraz w wystawie “Pryzmat Niepełnosprawności” zorganizowanej w 2011 roku przez LFOON – SW w Lublinie. W 2014 roku jej prace wystawiono także w Galerii Art Brut w Lublinie.
Magdo, opowiedz proszę o sobie Czytelnikom Biuletynu.
Nazywam się Magdalena Makolus, mam 43 lata. Urodziłam się w Lubartowie ale obecnie mieszkam w Lublinie. Skończyłam Specjalną Szkołę Podstawową nr 26 w Lublinie, a następnie szkołę zawodową. Z wykształcenia jestem krawcową, jednak nie przepadam za tym zajęciem. W szkole trochę nauczyłam się szycia, ale jedynie fastrygowanie sprawia mi przyjemność. Ze wszystkich prac jakie wykonywałam w Warsztacie Terapii Zajęciowej, największą radość sprawia mi malowanie kredkami i tym najchętniej się zajmuję. To jest moja pasja.
Czy po ukończeniu szkoły pracowałaś jako krawcowa?
Nie, po zakończeniu nauki jakiś czas spędziłam w domu. Dopiero później zaczęłam przychodzić do Warsztatu Terapii Zajęciowej i tak już zostało do dziś.
Powiedz, proszę jak to się stało, że odkryłaś w sobie zdolności plastyczne. Czy w dzieciństwie lubiłaś rysować?
Nie pamiętam czy w dzieciństwie coś rysowałam i czy w ogóle mnie to interesowało. Wszystko zaczęło się kiedy przyszłam warsztatu. Tutaj zaczęłam malować, kiedy panie instruktorki mnie do tego zachęciły. Okazało się, że dobrze mi to wychodzi i bardzo to lubię.
Co czujesz kiedy tworzysz swoje prace?
Czuję się dobrze i nie myślę o niczym, tylko cieszę się tym co robię. Najbardziej lubię malować kwiaty, motyle, biedronki, ryby albo ptaki i drzewa. Moje rysunki zawsze są bardzo kolorowe, ponieważ podobają mi się ciepłe barwy.
Czy malujesz także farbami?
Nie, moje prace zawsze wykonuję tylko kredkami.
Jest coś, co sprawia Ci trudność w rysowaniu?
Nie umiem malować ludzi oraz budynków i dlatego nigdy nie ma ich w moich rysunkach.
Opowiedz proszę jak przebiega proces tworzenia. Czy inspirujesz się zdjęciami lub ilustracjami z książek?
Ja rysuję sama – z wyobraźni, z pamięci, z tego co zobaczyłam obserwując jak wyglądają kwiaty, motyle lub drzewa. Nie używam żadnych wzorów ani gotowych szkiców. Kolory również wymyślam sama. Jedynym wyjątkiem są ptaki, zanim zacznę je malować najpierw oglądam ich sylwetki na zdjęciach.
Jakie są reakcje ludzi na Twoje rysunki?
Zwykle im się podobają. Kiedy ktoś pochwali moją pracę jestem zadowolona z siebie, że coś umiem.
Czy mogłabyś zdradzić Czytelnikom jak wygląda zwykły dzień uczestniczki Warsztatów Terapii Zajęciowej?
Codziennie wstaję wcześnie rano, ponieważ dojeżdżam do warsztatu z Czubów specjalnym busem, który nas przywozi i odwozi po zajęciach do domu. Jestem tutaj na godzinę siódmą i od razu idę na ćwiczenia rehabilitacyjne. Potem, do pracowni krawieckiej albo plastycznej – w zależności od tego do której pracowni jest przydzielona grupa. Pracownie zmieniają się co kilka miesięcy. Teraz jestem w pracowni krawieckiej, gdzie wykonujemy m.in. rękawice kuchenne. Współpracujemy ze sobą w grupach i każdy ma przydzielone jakieś zadanie. Ja zajmuję się fastrygowaniem. W pracowni krawieckiej mogę też zawsze malować jeśli tylko zechcę. W czasie zajęć mamy przerwę na obiad, na który udajemy się do stołówki. Po obiedzie zmywamy naczynia, a około godziny piętnastej szykujemy się do powrotu do domu. Cieszę się, że tu jestem, bo dzięki temu poznałam wielu przyjaciół i nigdy się z nimi nie nudzę. Chętnie przychodzę na zajęcia i nawet nie przeszkadza mi to, że muszę przez to wstawać wcześnie rano.
Powiedz proszę, czy oprócz malowania masz jeszcze jakieś inne hobby. Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie?
Lubię oglądać filmy, najlepiej komediowe i słuchać wesołej, tanecznej muzyki.
Galeria obrazów.
no images were found
Dziękuję za rozmowę.
Dominika Wiewióra
Strona Projektu „Twórcy Anonimowi” na Facebooku: www.facebook.com/tworcyanonimowi