Dramat pt. "Radio" (2003) w reżyserii Michaela Tollin’a to historia opowiadająca o przyjaźni między trenerem futbolu amerykańskiego w szkole wyższej a ciemnoskórym chłopakiem z niepełnosprawnością intelektualną.
Fabuła filmu opiera się na wydarzeniach, które miały miejsce w realnym życiu, o czym widz zostaje poinformowany na początku.
Dramat rozpoczyna się od przedstawienia jednej z dwóch głównych postaci – Jonas’a, jego imię jednak poznajemy dopiero w dalszej części wydarzeń. Prezentacja chłopca, właściwie młodego mężczyzny, schludnie ubranego, poruszającego się ze sklepowym wózkiem, w którym trzyma różne, ważne dla siebie przedmioty, zachowującego się w bardzo charakterystyczny sposób jest niezwykle trafiona. Dla tych, którzy mieli styczność z osobami z niepełnosprawnością intelektualną, postać Jonas’a nie wywoła negatywnych uczuć, raczej wielką sympatię.
Chłopak przypatruje się treningom drużyny grającej w futbol amerykański, zwraca na siebie uwagę, nikomu jednak nie przeszkadza, jest bardzo nieufny, nie mówi. Obserwuje go trener drużyny, nauczyciel w szkole wyższej, aby pewnego dnia zaprosić go na trening – to wydarzenie ma odmienić życie tytułowego Radio.
Radio, gdyż taki pseudonim dostaje chłopiec od trenera ze względu na swoje zamiłowanie do kolekcjonowania różnych rodzajów odbiorników. Radio od początku musi mierzyć się ze złośliwością ze strony kolegów z drużyny, którzy wykorzystują jego łatwowierność i względne poleganie na innych. Trener pełni rolę swego rodzaju anioła stróża dla Radio, przekonuje dyrektora szkoły, by Radio nie tylko mógł być częścią drużyny futbolowej, ale również uczęszczać do szkoły jako dozorca.
Widz musi mierzyć się, zupełnie tak, jak trener, z konsekwencjami, które wiążą się z taką decyzją, mimo że Radio staje się nieodłącznym elementem drużyny, przynosi piłki, dopinguje, wspiera, zaraża swoją radością, towarzyszy drużynie na meczach i, co najważniejsze, sam rozkwita, zaczyna mówić, czuje siłę sprawstwa, z zamiłowaniem wykonuje powierzone mu zadania. Trener musi liczyć się z próbami zamknięcia chłopca w zakładzie opieki, aresztowaniem chłopca ze względu na podejrzenie kradzieży prezentów, które dostaje pod choinkę, ale, co wydaje się być najtrudniejsze, ze złymi spojrzeniami ze strony innych, z ogromnym niezrozumieniem dla kroków, które podejmuje.
Wydaje się, że większość nie rozumie jego uporu, by Radio był w drużynie, uczęszczał do szkoły. Dzieje się to jednak do momentu, gdy obecność Radia nie jest już dla nikogo dziwna – wręcz przeciwnie, chłopak udziela się w węźle szkolnym, pilnuje, by młodzież nie biegała po korytarzach, asystuje trenerowi podczas sezonu futbolowego, jak i koszykarskiego – staje się jak gdyby puzzlem, którego dotąd brakowało.
Gdy umiera jego mama, osoba kochająca go czystą miłością, chłopiec przeżywa kryzys. Jednak i w takim momencie nie zostawia go Trener, wspiera na duchu, dba o jego aktywizację, dzięki czemu chłopak może się otrząsnąć i wraca do normalnego trybu życia.
Koniec filmu zwiastuje bardzo niepomyślne dla chłopaka zakończenie – jeden z wyżej postawionych sponsorów, którego syn jest najlepszym zawodnikiem w drużynie Trenera, na wieść o odsunięciu go od gry przez mężczyznę za znęcanie się nad niepełnosprawnym Radiem, postanawia wpłynąć na decyzję o wyrzuceniu Radia ze szkoły.
Finał okazuje się być kwintesencją wzruszenia, gdy Trener na posiedzeniu w sprawie losów Radia wypowiada słowa, parafrazując, że to prawda, że Radio wielu rzeczy się nauczył, jednak przez cały czas nie chodziło o to, że uczył się sam – najważniejsza okazała się nauka, jaką zagwarantował wszystkim tym, którzy mu towarzyszyli.
Uważam, że produkcja w naprawdę trafny sposób ukazuje obraz niepełnosprawności intelektualnej. W rzetelny sposób przekazuje wiedzę na temat trudności, z jakimi może wiązać się niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim lub umiarkowanym. Wyróżnić można problemy w kontaktach społecznych, łatwowierność, ale zarazem nieufność, brak kontroli nad swoim zachowaniem, łatwość w uleganiu innym, problemy z odpowiedzialnością. Cechy te jednak absolutnie nie przewyższają dobroci, jakiej można zaznać ze strony osoby z niepełnosprawnością, bez znaczenia jaką, choć intelektualna budzi w społeczeństwie lęk. Często osoby, które nie mają wiedzy na jej temat, mogą stanowić źródło niepokoju.
Film pokazuje zaś, że przy pomocy pozytywnych wzmocnień wobec osoby niepełnosprawnej, empatii, zrozumienia i ciepła nie jest ona skazana na stygmatyzację, jej zachowania i cechy specyficzne nie muszą stanowić powodu, dla którego jedyną perspektywą jest jej izolacja. Trenera można uznać za archetyp pedagoga specjalnego, który nie działa pod wpływem uprzedzeń, stara się wesprzeć potencjał każdego człowieka, bez względu na to czy jest w normie intelektualnej, czy też nie, szuka pozytywów i skupia się na nich, choć świadom jest ograniczeń, które wiążą się ze stopniem niepełnosprawności, umie również stawiać wobec innych adekwatne, zindywizualizowane oczekiwania.
Co w tym wszystkim najważniejsze i, moim zdaniem, najpiękniejsze, traktuje osobę z niepełnosprawnością jako równą sobie, taką, którą można czegoś nauczyć, być może idąc pod prąd, działając niekoniecznie zgodnie z konwenansami, ale efektywnie.
Poza tym, nawiązując do finału filmu, podczas którego Trener wypowiada sparafrazowane wyżej słowa, osoba z niepełnosprawnością intelektualną przychodząc na świat przynosi ze sobą cały inwentarz pełen dobrodziejstw, tak, jak każdy z nas, swoje wady i zalety, trudności i umiejętności, słabe i mocne strony. To od środowiska, w którym się znajduje, może zależeć rozkwit dobroci, które dana jednostka w sobie skrywa lub ich zatracenie.
Świetnie ukazane zostało to w filmie – w domu Radio traktowany jest jak dziecko, choć obdarzone wielką miłością ze strony matki, natomiast Trener stawia na jego pozytywne wzmacnianie, wierzy w niego, dostarcza mu sposobności, by sam zobaczył, że nie jest gorszy od innych. Chłopak zaczyna mówić, nawiązuje relacje z innymi, zdobywa serce wielu osób i bez niego nikt nie wyobraża sobie codziennego funkcjonowania. Oczywiście, role, które zostają mu powierzone, to nie role czołowe, w których liczy się duża odpowiedzialność, ale takie, w których cechy chłopaka nie stanowią żadnej przeszkody, a zapewniają mu poczucie sprawstwa, aktywizacji, chęci rozwoju.
Myślę, że film jest szczególnie wartościowy dla tych, którzy z jakiegoś powodu czują dystans do osób z niepełnosprawnością intelektualną, myśl o kontakcie z nimi przyprawia ich o lęk czy niepewność. Dla przyszłych lub aktywnych pedagogów specjalnych także film mógłby okazać się nie lada emocjonalnym przeżyciem, by przypomnieć sobie, że ta dziedzina pedagogiki to przygoda sama w sobie.
Karolina Szlachetka
Materiał powstał w ramach projektu “Promowanie aktywności osób niepełnosprawnych w różnych dziedzinach życia społecznego i zawodowego” realizowanego w okresie 01.09.2022 – 10.12.2022 r. przez Lubelskie Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych – Sejmik Wojewódzki ze środków Województwa Lubelskiego.


UWAGA: Kopiowanie, skracanie, przerabianie, wykorzystywanie fotografii i tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.niepelnosprawnilublin.pl, w innych mediach lub innych serwisach informacyjnych wymaga zgody redakcji.