Magdalena Stefaniak – studentka socjologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Nie patrząc na swoją niepełnosprawność żyje aktywnie. Na Facebook`u założyła grupę „Pokaż, że potrafisz! Bariery społeczne osób niepełnosprawnych”, na której są poruszane codzienne problemy osób niepełnosprawnych. Jak sama mówi, studiowanie zawdzięcza rodzicom, którzy ją wspierali i wierzyli, że da sobie w życiu radę.
Krzysztof Rzepecki – Gdzie się urodziłaś? Czy jesteś rodowitą lublinianką?
Magdalena Stefaniak – Urodziłam się w Łukowie, jest to niewielkie miasto, niedaleko mojego rodzinnego domu w Aleksandrowie. Pochodzę z Lubelszczyzny, a do samego Lublina wybrałam się aby studiować.
KR – Czy mogę zapytać, z jakiego powodu jesteś osobą niepełnosprawną?
MS – Powód mojej choroby nie jest mi znany. Lekarze, którzy zajmowali się mną, nie znaleźli przyczyny. Moja niepełnosprawność jest sprzężona, a żadna choroba nie jest genetyczna.
KR – Co sprawiło, że wybrałaś socjologię jako kierunek studiowania?
MS -Socjologia zaciekawiła mnie tym, że jest nauką o tym co jest i co dzieje się wokoło mnie a ja mogę analizować to z perspektywy potrójnej: człowieka, kobiety i osoby niepełnosprawnej.
KR – Wiem, że to dopiero drugi rok socjologii, ale może pokusisz się o analizę socjologiczną. Dlaczego tak mało zaproszonych osób udziela się na forum założonej przez Ciebie grupy na Facebook`u?
MS – Na Facebook`u założyłam grupę „Pokaż, że potrafisz! Bariery społeczne osób niepełnosprawnych”. Osób w grupie jest już sporo, aczkolwiek czekamy na więcej! Grupa działa bardzo krótko i mam nadzieję, że się rozwinie. Niestety, jest prawdą, że bardzo mało osób się na niej udziela. Powodem tego może być to, że my niepełnosprawni nie lubimy rozmawiać o naszych problemach, a raczej zaciskamy pięści i działamy idąc do przodu z podniesionymi głowami.
KR – Jakie tematy starasz się poruszać na tej grupie?
SW– W głównym zamyśle chciałam poruszać tematy ze wszystkich dziedzin naszego życia, począwszy od naszych myśli, idąc przez politykę itd. ,a skończywszy na wizji przyszłości. Niestety też nie jestem w stanie sukcesywnie poruszać tematów, robię to wtedy, kiedy mam na to czas.
KR – Jak się czujesz wśród pełnosprawnych koleżanek i kolegów?
MS – Jako osoba niepełnosprawna nie czuję się odrzucana, a wręcz przeciwnie, mam wokół siebie bardzo życzliwych i bliskich mi ludzi wiem też, że mogę na nich liczyć. To, że dobrze się czuję wśród zdrowych rówieśników to w pewnym stopniu zasługa moich rodziców, którzy zawsze we mnie wierzyli i wiedzieli, że może być mi ciężko, a mimo to dam sobie radę. Być może gdyby nie ich wiara we mnie i to, że mnie wspierają, nie studiowałabym dzisiaj.
KR – Czy wykładowcy na KUL zwracają uwagę na Twoją niepełnosprawność, czy jesteś traktowana tak samo, jak inni studenci?
MS – Wydaję mi się iż wykładowcy i osoby prowadzące ćwiczenia nie traktują mnie jakoś inaczej, z racji mojej niepełnosprawności. W sumie też nie chciałabym być tak traktowana.
KR – W wielu oddanych do użytku budynkach w Lublinie nie przewidziano, że mieszkańcami są także osoby niepełnosprawne. Przepisy ratyfikowanej przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego Konwencji ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych wymuszają, aby każde miejsce użyteczności publicznej było jednakowo dostępne zarówno dla osób pełno- jak i niepełnosprawnych. Przykładem miejsc nieprzyjaznych niepełnosprawnym są np.: Donżon i Muzeum Pod Fortuną. Jak ocenisz to z własnego doświadczenia? Czy w KUL są bariery architektoniczne?
MS – Osobiście nie mam problemów z przemieszczaniem, czy poruszaniem się. Więc trochę mniej mnie to dotyczy. Aczkolwiek nie wyobrażam sobie, żeby osoba niepełnosprawna nie mogła obejrzeć czegoś w kinie, czy teatrze, gdyż ma problemy, żeby tam wejść. Od tego jest rząd i wiele innych instytucji, które muszą zapewniać wszystkim równy dostęp do wszystkiego komunikacji miejskiej, teatru itd. Wg. mnie KUL jest dobrze przystosowanym miejscem dla osób niepełnosprawnych i mamy tu też dużo życzliwych ludzi, którzy zawsze wyciągną rękę z pomocą.
KR – Czy na KUL istnieje organizacja pomagająca niepełnosprawnym studentom? Czy bierzesz udział w jej działalności?
MS – Tak jest taka organizacja, która pomaga, a także zachęca do aktywnego spędzania czasu, organizując różne ciekawe rzeczy np. wyjście na basen.
KR – Jak wiadomo, studia pochłaniają bardzo dużo czasu. Czy, mimo to masz czas na swoje hobby? Co nim jest?
MS – Ostatnio uczestniczę w spotkaniach Koła Socjologów, włączam się w organizowanie konferencji itp. Studia pochłaniają mi czas, ale staram się jeszcze znaleźć go trochę na poczytanie ciekawej książki, ostatnio opieram się bardziej na tych socjologicznych.
Mam w planach zapisać się na szkolenie do Caritasu z dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Już za tydzień będę chodziła na tańce, a dokładniej na zumbę i taniec towarzyski. Takie atrakcje organizuje nam akademik, w którym obecnie mieszkam.
KR – Jakie masz plany po ukończeniu studiów?
MS – Chciałabym po tych studiach aktywnie działać w wolontariacie, czy stowarzyszeniu, takim jak np. Szlachetna paczka. Pragnę móc pomagać tak, jak ktoś teraz mi pomaga.
*Wywiad z Magdaleną Stefaniak przeprowadziłem drogą elektroniczną
Krzysztof Rzepecki
krzysiek.lfoon@gmail.com
