BIULETYN INFORMACYJNY OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH
Na zdjęciu Joanna Pąk w różowym kostiumie - sukience siedzi na wózku inwalidzkim, w blasku reflektora.

Joanna Pąk – słowa zebrane z przestrzeni

Joanna Pąk jest niepełnosprawną poetką. Od urodzenia cierpi na porażenie mózgowe. Mimo dużej niepełnosprawności motorycznej nauczyła się pisać na klawiaturze komputera stopą. Ukończyła pedagogikę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Mieszka w Świdniku pod Lublinem.

Karolina Puch – Co skłoniło Panią do pisania wierszy? Jaki był początek Pani twórczości?

Joanna Pąk – Aby odpowiedzieć na to pytanie muszę sięgnąć pamięcią do mojego ulubionego okresu życia, a mianowicie do dzieciństwa. odkąd pamiętam w naszym domu zawsze były książki. Kupowali je rodzice, aby w ten sposób wypełnić mój czas. Były to przeważnie wiersze znanych poetów Np. J. Brzechwy, M. Konopnickiej oraz J. Porazińskiej. Tak, więc moje dzieciństwo upływało mi nie tylko na zabawach z rówieśnikami, ale także na zaznajamianiu się z bajkowym światem. Do tego świata wprowadzała mnie moja kochana Mama, która na dobranoc czytała mi różne ciekawe książki.

KP – Kiedy napisała Pani pierwszy wiersz?

JP – Wiersze zaczęłam pisać jeszcze jako mała dziewczynka (V kl. SP). Najpierw była to forma zabawy, a potem sposób, którym mogłam zdrowym ludziom pokazać swoją normalność. Mój pierwszy wiersz powstał, gdy bardzo się nudziłam. Wzięłam kartkę papieru i zaczęłam pisać to, o czym w danej chwili myślałam. Kiedy skończyłam zauważyłam, że te moje myśli się dziwnie rymują i mają formę wiersza?

KP – Skąd bierze Pani inspiracje?

JP – Tematy do mojej twórczości podsuwa mi samo życie. Obserwuje ludzkie zachowania, uczucia i reakcje. Bardzo lubię także obserwować przyrodę, zmieniające się pory roku: gamę barw budzących się do życia wiosennych kwiatów, latem kolorowe promienie słońca i tęczę barw, jesienią lubię patrzeć na deszcz spadających liści, a zimą na drobniutkie gwiazdki śniegu. To wszystko skłania mnie do opisania swoich obserwacji. Mówienie o tym byłoby trudne, a może niektórym osobom wydawałoby się to zbyt nudne, a wiersz, (choć ulotny) bardziej obrazuje moje myśli. Tym sposobem chciałabym uwrażliwić zagonionych ludzi na to, co jest warte uwagi, a często niesłusznie pomijane.

KP – Jaki jest Pani ulubiony poeta? Skąd czerpie Pani wzorce?

JP – Mam wielu ulubionych poetów. Już w czasach szkolnych zakochałam się w utworach A. Mickiewicza, Lechonia i B. Leśmiana. Będąc już dojrzałą kobietą zaczęłam odkrywać wiersze ks. J. Twardowskiego. To poezja tego Księdza stała się moim wzorcem. Napisana prostym zwięzłym językiem trafia do szerokiego kręgu czytelników i jest zawsze bardzo dobrze interpretowana. Moje utwory są też proste, krótkie i zwięzłe, pisane sercem i dzięki temu zapadają w pamięć czytelników.

KP – Jaką nazwę nosi ostatni tomik Pani poezji?

JP – Mój najnowszy tomik nosi tytuł „Pejzaże myśli rozproszonych”.

KP – Organizuje Pani często wieczorki poezji. Kiedy i gdzie w najbliższym czasie będzie można posłuchać Pani wierszy?

JP – W najbliższym czasie Związek Literatów Polskich, (do którego należę od paru lat), planuje Spotkanie z moją poezją. Termin jest jeszcze do uzgodnienia. Jesień jest dobrym okresem na organizowanie tego typu imprez.

KP – Publiczność bardzo ciepło przyjmuje Pani twórczość, a jak Pani ocenia swoje wiersze? Jak scharakteryzowałaby Pani swoją twórczość?

JP – Uważam, że moje wiersze są proste i zrozumiałe, dla każdego, kto się z nimi, chociaż raz zapoznał. Ich interpretacja nie jest zbyt trudna i dzięki temu moje utwory są łatwo zapamiętywane.

PK – Kiedy Pani planuję wydać następny tomik?

JP – Rodzina i znajomi wiedzą o tym, że bardzo lubię zaskakiwać oryginalnymi pomysłami i decyzjami. Dlatego kolejny tomik wierszy też będzie zaskoczeniem i niespodzianką.

KP – Czy oprócz poezji zajmuje się Pani inną twórczością?

JP – Od kilku lat spisuję swoje wspomnienia. Jest to forma prozy. Może po zakończeniu wydam je jako powieść?

KP – Jakie są Pani pasje oprócz poezji? Jak najchętniej spędza Pani czas wolny?

JP – Zawsze byłam i jestem pasjonatką książek. Lubię czytać powieści. Czytając książkę, wchodzę w inny świat, poznaję osoby. Chociaż są to postacie literackie, często ich zachowania są podobne do naszych obecnych zachowań. Dzięki przykładom zaczerpniętych z książek możemy rozwiązywać własne problemy. uważam, że dom bez książek jest jak studnia bez wody.

KP – Jak spędziła Pani tegoroczne wakacje?

JP – Zawsze z tęsknotą czekam na lato. Kocham słońce i zieleń. Kocham podróże. Od wielu lat należę do wspólnoty „Silone”. Wraz z wolontariuszami wyjeżdżamy latem na 2 tygodniowe wczasorekolekcje.
W tym roku byliśmy we Lwowie. Była to dla mnie uczta duchowa. Wróciłam stamtąd podbudowana wiarą naszych wschodnich sąsiadów.

KP – Czy może nam Pani zdradzić, jakie są Pani marzenia?

JP – Każdy z nas ma marzenia. Moim marzeniem jest zdrowie nie tylko moje, ale także mojej rodziny. Bardzo bym chciała, aby moi bratankowie wyrośli na porządnych mądrych ludzi. Oni są przyszłością młodego pokolenia. drugim moim marzeniem jest podjęcie pracy twórczej, która byłaby dostosowana do moich możliwości. Taka praca dałaby mi pełną satysfakcję.

KP – Jakie ma Pani plany na przyszłość?

JP – Nie robię planów. Będzie to, co mi ześle Bóg. Już nieraz mnie zaskakiwał swoimi „pomysłami”,a każdy okazał się dobry. Ufam, że to On decyduje, co jest dla mnie najlepsze.

KP – Dziękuję za udzielenie mi wywiadu.

Karolina Puch – wywiad z Joanna Pąk przeprowadziłam drogą e–mailową

Facebook

Ta strona wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić jak najlepszą optymalizację treści na niej zawartych. Czytaj więcej o polityce prywatności i plikach cookies