BIULETYN INFORMACYJNY OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH
Barbara Lisek wskazująca ręką na wykonany przez siebie obraz ze skóry, wiszący na ścianie "Galerii po 111 schodach" w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 w Lublinie, fot. Wiktoria Kwiecień

Barbara Lisek:  Artystyczne rzeczy bardzo mnie uspokajają, nie wiem skąd mi się czasami chce, ale to chyba jest z serca, od Pana Boga…

"Pamiętam jak lekarz powiedział mi o mojej chorobie. Siedziałam wtedy głęboko na miękkim dużym fotelu. I usłyszałam od Pani doktor, że musi mi powiedzieć coś strasznego. Nie mam nerwicy, którą u mnie inni podejrzewali a mam padaczkę" - opowiada Pani Barbara.

Życie przed chorobą i po

“Przed chorobą byłam silną, szczęśliwą i zdrową pracującą kobietą, z mężem i dwoma synami” – mówi Pani Barbara.

Po chorobie życie Pani Barbary zmieniło się diametralnie. Zaczęła się bać, że nie będzie w stanie dać dzieciom życia takiego jakie by chciały mieć, również, że nie będzie w stanie pracować. W tym momencie czuła się bezradna.

“Jeszcze nie wiedziałam jaka droga mnie czeka”– odpowiada.

Co choroba wniosła do Pani życia i Pani bliskich?

“Syn pokazał mi plakat stowarzyszenia i zaproponował, żebym tam poszła. Niechętnie, ale się zgodziłam. Syn przewidział, że za rok będę tam prezesem. W ciągu roku to się nie stało, ale zostałam sekretarzem. Bez wątpienia dzięki stowarzyszeniu nabrałam siły i chęci niesienia pomocy drugiemu człowiekowi”. 

Pani Barbara obecnie jest Prezesem Lubelskiego Stowarzyszenia Osób Chorych na Padaczkę i ich Przyjaciół – “Drgawka”, które powstało na podwalinach Polskiego Stowarzyszenia Ludzi Chorych na Padaczkę – Zarząd Główny Białystok/O.Lublin, w środowisku działa od 27 lat. Jej celem jest przede wszystkim działanie sercem. 

Pani Barbara powtarza, że albo robisz coś na sto procent, albo nie rób w ogóle. Zawsze powinna być w tym miłość, dobroć dla drugiego człowieka. 

“Rodzina jest dla mnie priorytetem, jednakże nie zawsze rozumie dlaczego poświęcam innym tyle czasu” – mówi Pani Barbara.

Rodzina nie rozumie dlaczego Pani Barbara pomaga i poświęca na to tyle czasu.

“Wolę ten czas poświęcić na działanie, na niesienie pomocy. Dewizą mojego życia jest, przepraszać i dziękować za wszystko co mnie spotyka w życiu. W każdym staram się znaleźć dobroć”.

Pani Barbara jest bardzo lubianą osobą, pomocną.

“Dostaję piękne SMSy z podziękowaniami, modlą się o mnie i życzą mi dużo zdrowia. Wiem, że mnie ludzie kochają, ale też wiem że rodzina nie zawsze toleruje moje całkowite oddanie innym”.

“Mąż mówi >>Jak ty możesz się cieszyć z choroby<<. Nie jest tak, ja się nie cieszę, ja się cieszę z doświadczenia w czasie choroby” – mówi z uśmiechem.

Pani Barbara, zawsze stara się nawet z najgorszej sytuacji wyciągnąć coś dobrego.

Jak działa stowarzyszenie, jaki jest cel?

“Integracja osób chorych z sobą i z osobami zdrowymi. To jest bardzo ważny punkt. Pomagamy na różne sposoby, wspieramy w radzeniu sobie z chorobą, organizujemy samopomoc czyli turnusy rehabilitacyjne. Pomagamy również w spotkaniach z lekarzami”.

Hobby, pasje

“Wszystko co związane z plastycznymi rzeczami. Ostatnio zrobiłam przepiękny stroik na cmentarz. Na pewno nikt by się nim nie powstydził. Potrafię robić wiązanki ślubne. Artystyczne rzeczy bardzo mnie uspokajają, nie wiem skąd mi się czasami chce, ale to chyba jest z serca, od Pana Boga” – opowiada Pani Barbara.

“Nie można oczekiwać od kogoś czegoś, trzeba pierwsze pokazać samemu. Mogę wspomnieć sytuację, jak przez rok zbierałam pluszowe misie dla przedszkola, chowałam je pod wersalką i przykrywałam je kołdrą, ale nie przewidziałam, że mąż kiedyś tam zajrzy. Tam było ponad 38 maskotek. Powiedział mi, że chyba zwariowałam. Zebrałam je dla jednej grupy, ponieważ dla wszystkich nie dałabym rady. Przekazałam je jako Stowarzyszenie Chorych na Padaczkę, nie do końca lubię się podpisywać pod czymś co zrobiłam, nie mam takiej potrzeby, jak Bóg będzie chciał to ja i tak będę >>świeciła<<”.

Dla Pani Barbary motywacją do niesienia pomocy jest sam Bóg i inni ludzie. 

“Dobro i zło, tak sobie dzielę. Nie ma środków”.

Obrazy ze skóry

Pani Barbara wykonuje piękne obrazy ze skóry. Mówi, że tworzenie dzieł, natchnienie zaczęło się po śmierci klinicznej w 1995 roku.

“Po tym wszystko wybuchło, artystyczne rzeczy. Nikt mnie nie uczył, do wszystkiego dochodzę sama, nie chodzę na kursy. To co na dany moment czuję, tak tworzę. Jak robię obrazy, czy inne rzeczy to modlę się, jeśli ten obraz pójdzie do kogokolwiek, aby wprowadził spokój, miłość i dobroć. Nigdy nie robię czegoś bez uczucia, robię wszystko z sercem”. 

Swoje dzieła, Pani Barbara najczęściej nawiązuje do motywów religijnych, martwej natury i kwiatów. Obrazy wykonuje na skórze, z uzupełnieniami innych elementów, takich jak bursztyn, gips. Za swoje prace dostała liczne wyróżnienia i nagrody w Wojewódzkim Przeglądzie Twórczości Plastycznej Seniorów i Osób Niepełnosprawnych.

Pani Barbara Lisek współpracuje z dużą liczbą osób i zauważa, że coraz częściej ludzie są pyszni. Nie rozumieją idei pomagania. 

“Często powtarzam, żebyśmy nie dawali innym resztek, tylko to, co chcielibyśmy sami dostać. Ja dziękuję Panu Bogu, że umożliwia mi pomoc drugiej osobie, że daje mi możliwość pomocy, że mogę coś zrobić. Nie akceptuję powszechnej praktyki, w której występuje silne akcentowanie przekazu >>Ja zrobiłem, Ja dałem<<”.

Z Panią Barbarą Lisek, Prezesem Lubelskiego Stowarzyszenia Osób Chorych na Padaczkę i Ich Przyjaciół – “Drgawka”, rozmawiała Sylwia Niedźwiecka.

Facebook

Ta strona wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić jak najlepszą optymalizację treści na niej zawartych. Czytaj więcej o polityce prywatności i plikach cookies