Urzędowa metryka mego urodzenia, stwierdza, że mam już 73 lata. A ja od dnia 30 stycznia, czuję się dopiero co narodzonym. Narodzonym na nowo. Dzieje się tak za przyczyną klimatu, w jakim przeżywałem swój udział w konferencji inaugurującej w mieście Lublin Europejski Rok Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej 2012.
Bardzo trafne jest dobrane motto – myśl przewodnia konferencji: „Życie nie jest sumą tego, czym byliśmy w przeszłości, lecz tym, czym pragniemy być” – Jose Ortega y Gasset. Na tej podstawie mogę zupełnie odpowiedzialnie wysnuć wniosek, że jeszcze wszystko przede mną. Jest to perspektywa wysoce obiecująca.
Jako człowiek samotny, zawsze chciałem mieć dużo przyjaciół. Bardziej jeszcze, chciałem spożytkować w sposób pozytywny całe pokłady mojej energii, a przy tym spełniać moje marzenia. Program konferencji w teatrze muzycznym niesie takie nadzieje.
W konferencji brał udział Prezydent miasta Lublin – Krzysztof Żuk, razem ze wszystkimi pracownikami Urzędu Miasta, którym nie jest obojętny los ludzi starszych i niepełnosprawnych z terenu naszego miasta. Był też przedstawiciel Wojewody i przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego. Prezydent Żuk i wszyscy, którzy zabierali głos na konferencji z wielkim naciskiem podkreślali potrzebę stworzenia warunków do aktywności ludzi starszych. Aktywności zawodowo-społecznej w połączeniu z solidarnością międzypokoleniową.
Przedstawiano też osiągnięte wyniki w tym zakresie, opierając się na programie opracowanym przez Radę Miasta.
Wykład prof. Stanisławy Steuden z KUL „Psychologiczny wymiar czasu w życiu człowieka”, oparty w dużej mierze na Księdze Kocheleta w sposób przystępny i z dużą kulturą przekazu, przybliżył zagadnienie starości dla każdego nieuniknionej.
Inni dyskutanci zapewniali o tym, że sprawy Seniora mają priorytet w ich działalności. Prezydent miasta, stwierdził nawet, że cały Urząd Miasta jest do dyspozycji Seniora. Należy sobie tylko życzyć, aby ta deklaracja była prawdziwa i obowiązywała zawsze.
Bardzo pomysłowo i w sposób przekonywujący ukazano na konferencji sprawę solidarności międzypokoleniowej przez piękny występ na otwarcie Magdaleny Welc. Artystka ta ma wielki talent wokalny, zauważony kiedyś w programie telewizyjnym. Dobrze ustawiony głos. Podchodzi do swego śpiewania bardzo poważnie. Jest nadzwyczaj skromną osobą i jednocześnie za sprawą swojej młodości daje widzowi wiele wzruszeń.
Drugim „rodzynkiem” w programie artystycznym konferencji był występ z przedstawieniem międzypokoleniowym mieszkańców Domu Pomocy Społecznej „Kalina” i uczniów Szkoły Podstawowej nr 10 w Lublinie. Rzecz była o historii naszego kraju i naszego godła. Łza kręciła mi się w oku, bo znam podobny zespół artystyczny w innym DPS-ie i szkoda, że się ten zespół nie pokazał na konferencji.
Trzeba w tym miejscu zauważyć także program „Seniorzy w akcji”. Ujęła mnie w tym programie wielka walka i determinacja o pokazanie dążenia do normalności uczestników programu. Można też było zauważyć wysiłek opiekunów grupy, graniczący z heroizmem na poziomie „mimo wszystko”. Wielkie słowa uznania.
Osobny rozdział stanowi akt przeniesienia wszystkich uczestników konferencji w świat operetki i X muzy za sprawą popisów wokalno-tanecznych Krystyny Szydłowskiej. Słuchając tego śpiewu i oglądając taniec w wykonaniu artystki operetki lubelskiej: można było mieć wrażenie, że ma się o 30 lat mniej i żyje się w innym świecie.
Sposób prowadzenia konferencji przez redaktor Ewą Dados miał na celu wytworzenie klimatu rodzinnego spotkania ludzi sobie naprawdę bliskich. Udało się to z nawiązką. Czego dowodem mogą być sceny finałowe całego spotkania. Do tej pory moje „usta milczą, a dusza śpiewa”. Warto było być w Teatrze Muzycznym w dniu 30 stycznia 2012 r. Jest co wspominać i czym żywić w ducha.
Andrzej Szymczakowski