Moje pasje? Głównie informatyka. Sprzęt informatyczny, jakieś ciekawostki, nowości też z informatyką związane, ale i różne inne rzeczy. Lubię fotografować i majsterkować. Ostatnio fotografowałem jesień. Jak pada światło na liście. Uczestniczę w zajęciach fotograficznych, podczas których rozwijam swoje umiejętności.
Staram się zachowywać te zdjęcia, ale wiadomo, jaka jest technologia, mimo że się trzyma zdjęcia w chmurze czy na dysku w komputerze, to czasem przez przypadek można je usunąć. Na razie mam mało zdjęć, ale jakby się uzbierało, to chciałbym je pokazać, może na jakiejś wystawie.
Majsterkujemy razem z Tatą. Mamy różne swoje pomysły. Tata coś robi i razem zastanawiamy się, co można zrobić, żeby było lepiej. To jest takie hobbystyczne majsterkowanie i ja tylko pomagam w lecie, bo wiadomo w zimie, jak jest mróz czy ciapa, to raczej wtedy staram się nie wychodzić. To nasze majsterkowanie polega na wykonywaniu różnych czynności w gospodarstwie, żeby to gospodarstwo dobrze funkcjonowało. Różne prace na podwórku, coś w domu, jak coś się zepsuje, to naprawiamy; jak coś można poprawić, to poprawiamy.
W komputerach lubię wszystko – chciałbym bardzo kiedyś sam złożyć komputer .
Od podstaw, wiadomo, do instalacji programów systemu i wszystkiego tak, żeby był gotowy do użytkowania. Przygotowuję się do tego – rozkładając po kawałku własny komputer, przeczyściłem go, zobaczyłem jak to w środku wygląda.
Na co dzień jestem uczestnikiem Warsztatu Terapii Zajęciowej w Tomaszowie Lubelskim, właśnie w pracowni informatyczno-poligraficznej. Tworzymy dokumenty, zaproszenia, podziękowania, kartki okolicznościowa, także dla przyjaciół warsztatu, kalendarze – co roku sam osobiście poprawiam lub tworzę nowy kalendarz. Chętnie włączam się we wszystkie zajęcia które odbywają się w mojej pracowni.
Najchętniej jednak informatyką się zajmuję- wiadomo: aktualizacje komputerów, jak coś nie działa, to ja wkraczam do akcji i zastanawiam się, jak to naprawić. Ja nie jestem po żadnej szkole informatycznej, tylko też hobbistycznie się tym zajmuję. Ale chyba ludzie mają do mnie zaufanie i do mojej wiedzy, skoro się do mnie zwracają o pomoc.
Od kilku lat jestem self-adwokatem. Uczestniczyłem w szkoleniach, projektach, konferencjach. Dzięki temu zyskałem większą pewność siebie i odwagę mówienia o sobie i prawach osób niepełnosprawnych.
Chciałbym jeszcze dodać, że jestem sportowcem – biorę udział w różnych zawodach sportowych, głównie są to wyścigi na wózkach inwalidzkich organizowane raz do roku latem przez Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych Narządu Ruchu ‘PROMYK’. Na zawody przyjeżdżają osoby zaprzyjaźnione ze Stowarzyszeniem. Z Warsztatu bierzemy w nich udział we dwóch: ja i kolega. Ścigamy się na kilometr. Ostatnie dwa lata było bardzo gorąca na zewnątrz, więc wyścig odbywał się w hali sportowej. Jeździliśmy parami, kobiety osobno, mężczyźni osobno. Mierzy się czas i na koniec porównuje się czasy wszystkich zawodników. Wiadomo: ktoś z najlepszym czasem zajął 1. miejsce, drugi- drugie, trzeci – trzeci, i tak dalej. Zwycięzcy otrzymują puchary, inni – upominki. Byłem trzeci.
Kilka lat temu organizowany był bieg terenowy – też w nim startowałem, jeszcze na starym wózku – takim jak są w szpitalach. Osobom na wózkach aktywnych było łatwiej, ja na swoim bardziej się męczyłem, ale i tak miałem dużo energii.
Przed takim wyścigiem trenuję codziennie po godzinie, po półtorej godziny w parku.
Jeżdżę po zróżnicowanym terenie, żeby wyćwiczyć wszystkie mięśnie.
Są jeszcze inne konkurencje, ale o ile tenis czy rzut lotką, to jeszcze jeszcze, ale już rzut do kosza, to nie dla mnie.
Wyścigi na wózkach to jedno, ale bardzo lubię też grę w boccię. Gramy sobie hobbistycznie. Gra wymaga skupienia też przemyślenia różnych rzeczy, takiego zastanowienia, co zrobi przeciwnik. Jak startuje jako 5 czy 6. Podglądam niektórych zawodników jak i co robią i sobie obmyślam taktykę, co zrobić. Można się w ten sposób wiele nauczyć. Brałem kiedyś udział w rozgrywkach, na razie nie mamy zaproszenia na żadne turnieje, ale może coś się wydarzy.
Teraz w sezonie zimowym trochę odpoczywam, ale mam nadzieję, że na wiosnę uda się coś zaplanować. Zobaczymy, jak to będzie, bo wiadomo, jak planujemy, to czasami nic z tego nie wychodzi. A jak wpada coś bez zapowiedzi to jednak się dzieje.
W wolnym czasie gram też w gry komputerowe. Moje ulubione to Euro Truck Simulator 2 i Farming – to są symulacje, w pierwszej można być kierowcą ciężarówki i przewozić ładunki po całej Europie, a w drugiej prowadzi się gospodarstwo i wykonuje różne czynności.
Bardzo też lubię słuchać muzyki. To, czego słucham zależy od nastroju i humoru. Teraz mam okres słuchania hip-hopu, ale czasem jest okres, że lubię słuchać ciężkiego metalu. Czasem wpadną jakieś starsze przeboje lat 70- 80- 90-tych.
Chciałem też kiedyś stworzyć własny utwór – tak od początku do końca jak didżeje to robią. Na razie skończyło się na pomyśle. Nie wiem jeszcze, czy na to poświęcę czas. Chyba muszę poczekać na wenę.
Moje marzenia? Ciężko określić. Mam różne – one są skryte i ich nie wypowiem.
Rozmawiała: Anna Bieganowska-Skóra
Zdjęcia: z archiwum prywatnego Krzysztofa Warzochy
Materiał powstał w ramach projektu “Promowanie aktywności osób niepełnosprawnych w różnych dziedzinach
życia społecznego i zawodowego” realizowanego w okresie 06.06.2023 – 11.12.2023 r.
przez Lubelskie Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych – Sejmik Wojewódzki.
Zadanie publiczne jest finansowane ze środków PFRON przyznanych przez Samorząd Województwa Lubelskiego
UWAGA: Kopiowanie, skracanie, przerabianie, wykorzystywanie fotografii i tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.niepelnosprawnilublin.pl, w innych mediach lub innych serwisach informacyjnych wymaga zgody redakcji.