Po raz piętnasty, na przełomie lutego i marca odbył się w Lublinie festiwal poetycki o jakże zimowym tytule „Strojne w biel”. Śniegu tej zimy było mało, dlatego też „strojna w biel” była tylko scena w Domu Kultury SM Czechów przy ulicy Kiepury 5 A, gdzie odbywał się festiwal.
Festiwal był wydarzeniem z bogatym programem artystycznym. Organizatorem i Dyrektorem, w jednej osobie, był lubelski poeta, piewca Bieszczadu, Józef Bilski „Czarny Poeta”. Śpiewali tacy artyści, jak Janusz Strykowski, Jan Błyszczak „MUFKA” z zespołem, Janusz Kurowski, Jerzy Krużel, który przedstawił podczas swojego występu przegląd zwycięskich piosenek z Festiwali „Bazuna” od 1971 r.
Odbyła się również prelekcja na temat polskiego kina dwudziestolecia międzywojennego oraz spotkanie podróżnicze na temat świątyń Azji Południowo-Wschodniej. Wyróżniono też artystów amatorów, którzy zgłosili się do konkursu piosenki turystycznej oraz poetów, którzy wysłali swoje wiersze na „Konkurs Jednego Wiersza”. Nagrodę za wiersz zdobyła, m.in. Dorota Rudzik (mama mojej koleżanki, a zarazem członkini naszej SuperFerajny, więc tym bardziej cieszyłam się jej sukcesem). Wiersz Doroty przywołał wspomnienia czasów dzieciństwa, sielskiego, pachnącego i dobrego czasu spędzanego u dziadków na wsi.
Zostały również przyznane nagrody za najlepsze zdjęcia w ogłoszonym wcześniej Konkursie Fotograficznym.
Ja miałam przyjemność uczestniczyć w tym festiwalu dzięki zaproszeniu mojej koleżanki Krysi, która podobnie jak ja, bardzo lubi piosenkę turystyczną oraz poezję śpiewaną. Dane mi było zasmakować familijnej atmosfery tego wydarzenia (miałam wrażenie, że wszyscy uczestnicy i publiczność dobrze się znają) oraz poznać wiele ciekawych osób. Krystyna jest osobą o bardzo szerokim gronie bliższych i dalszych znajomych, lubianą i szanowaną. Przyjemnie było usłyszeć ze sceny dedykację oraz wykonanie piosenki specjalnie dla niej. Jan Błyszczak „MUFKA” zaśpiewał dla Krysi piosenkę pt. „Jezioro”, którą napisał przed laty o swoim ulubionym miejscu na świecie.
Z racji tego, że Krysia jest osobą poruszającą się o kulach, a przy tym moją wieloletnią koleżanką, muszę przyznać, że stało się moim pewnym odruchem sprawdzanie różnych miejsc użyteczności publicznej pod kątem ich dostępności dla osób z niepełnosprawnościami.
Zdarza mi się patrzeć, czy farba użyta do wymalowania niebieskich kopert nie jest śliska (często jest, zwłaszcza po deszczu), czy toalety dla niepełnosprawnych mają szerokie wejście (z tym bywa różnie), czy poręcze są wystarczająco długie i na odpowiedniej wysokości, itp.
Wejście do Domu Kultury SM Czechów jest bezbarierowe. Można również podjechać samochodem pod sam budynek, zdaje się, że po uprzednim poinformowaniu organizatorów, gdyż widziałam blokadę wjazdu, która w czasie trwania festiwalu była złożona.
Przy kompleksie handlowym, niedaleko Domu Kultury, jest parking z kopertą. Wejście do budynku oraz dojście na salę widowiskową również nie nastręcza większych problemów. Brak jest wysokich progów, a kilka pierwszych rzędów siedzeń znajduje się na równej podłodze, pozostałe już na kolejnych stopniach-podwyższeniach. Przy wejściu po prawej stronie stoją wygodne fotele z oparciami i tam udało nam się zająć miejsca.
Jednak „schody” (również te prawdziwe) zaczynają się przy dojściu do szatni i toalet. Prowadzą do nich cztery kondygnacje stromych i śliskich schodów, co wyklucza możliwość skorzystania z nich, zarówno przez osoby z niepełnosprawnościami, jak i osoby starsze mające trudności w poruszaniu się.
Dostępność toalet w miejscach użyteczności publicznej jest kwestią zasadniczą, a jednak niektórzy widzowie różnych wydarzeń odbywających się w tym miejscu mogą być zupełnie wykluczeni z uczestnictwa w nich lub odczuwać duży dyskomfort, wiedząc, że nie będą mogli skorzystać z toalety.
Festiwal od strony muzycznej i artystycznej spełnił nasze oczekiwania. Pewnego usprawnienia wymagałaby logistyka (inna godzina rozpoczęcia festiwalu na bilecie, a inna na plakacie internetowym, brak jakichkolwiek informacji co do podjazdu pod budynek). Miejsce niewątpliwie ma swój klimat, warto jednak byłoby pomyśleć o polepszeniu kwestii dostępności.
Tekst – Katarzyna Kierek
Fotografie – Katarzyna Kierek, Cezary Andrzejuk
Konsultacja – Krystyna Andrzejuk