W trakcie mojego pobytu (29.07-11.08.2013 r.) na warsztatach żeglarskich w Międzynarodowym Centrum Żeglarstwa i Turystyki Wodnej w Giżycku w dniu 8 sierpnia 2013 r. przeprowadziłem wywiad z Mariuszem Kaniakiem z Ełku.
Po zajęciach, kiedy każdy z nas mógł wykorzystać czas wolny dla siebie, usiedliśmy przed naszymi pokojami na ławce. Niepełnosprawność Mariusza to niedowład kończyn dolnych i jak mówi, wcale mu to nie przeszkadza w uczestnictwie na tych warsztatach. Mariusz odważył się tu przyjechać i od razu zakochał się w żeglarstwie.
Wiatr, woda, siły natury, które od zawsze kierowały nas ku nieznanej wędrówce. Fascynacja poznania czegoś nowego, innych ludzi, kultur to rzeczy, które kierują śmiałym człowiekiem. Przed nami pojawia się wiele przeszkód, które nas w przyszłości tylko umacniają, dlatego nie należy zbyt łatwo rezygnować z celów, pasji do których dążymy.
Kamil Kuliński – Jak trafiłeś do Międzynarodowego Centrum Żeglarstwa i Turystyki Wodnej w Giżycku?
Mariusz Kaniak – O warsztatach i kursie na żeglarza słyszałem już 2 lata temu trochę od ludzi trochę czytałem w internecie i od tamtego czasu planowałem skorzystać z ich oferty. Jednak albo nie było czasu albo były inna plany. W końcu w tym roku postanowiłem wybrać się i to była bardzo dobra decyzja
K.K. – Czy przed przyjazdem tutaj dużo wcześniej żeglowałeś? A może wcześniej interesowałeś się żeglarstwem?
M.K. – Nigdy nie żeglowałem, jedynie pływałem kajakami lub ze znajomymi rowerkami wodnymi, kiedyś też wycieczka pasażerskim statkiem mi się trafiła. Moje zainteresowania jak i wiedza dotycząca pływania na jachtach była przed przyjazdem zerowa.
K.K. – Co ci się najbardziej podoba w żeglowaniu? Czy jest coś co ci się nie podoba?
M.K. – Można wiele rzeczy wymieniać które mi się spodobały, zaczynając od samego nastroju i poznawania ludzi po praktykę pływania na jachtach, poznawanie tajników komend, pływania w zależności od tego z której strony wieje wiatr oraz samej kultury żeglarstwa. W żeglarstwie można się zakochać bardzo szybko, nie dziwię się że ma tylu zwolenników i miłośników. Od niedawna należę także do nich
K.K. – Jesteś osobą niepełnosprawną, czy nie boisz się przeszkód i barier architektonicznych, które występują na jachcie?
M.K. – Człowiek niepełnosprawny często boryka się z przeszkodami i barierami w swoim życiu, mimo to nie poddaje się. Tak samo jest na jachcie, nie wszystko jest łatwe od razu, ale z każdym dniem jest łatwiej, poznajesz sposoby żeby sobie z tymi barierami poradzić a po tygodniu (jak to było w moim przypadku) czekasz tylko kiedy znów znajdziesz się na wodzie łapiąc wiatr w żagle
K.K. – Planujesz przyjazd w przyszłym roku do Ośrodka celem zdobycia patentu żeglarza jachtowego?
M.K. – Tak koniecznie, zarówno ja jak i wielu znajomych których tu poznałem także przyjeżdżają.
K.K. – Kiedy zdobędziesz już upragniony patent żeglarza jachtowego, czy będziesz planował w przyszłości odbyć rejs po wodach morskich?
M.K. – Chciałbym, to będzie moim celem zebrać znajomych poznanych właśnie w ośrodku, wynająć jacht i jak prawdziwe „wilki morskie” zwiedzić wiele miejsc na wodzie i zawitać do wielu portów.
K.K. – Jak zachęciłbyś inne osoby niepełnosprawne aby się nie bały i przyjechały do Międzynarodowego Centrum Żeglarstwa i Turystyki Wodnej?
M.K. – Polecam na początku przyjechać na warsztaty, można wtedy na luzie poznać wszystko co się wiąże z żeglarstwem. Instruktorzy są bardzo przyjaźni i cierpliwie tłumaczą oraz pomagają we wszystkim. Tak wiec, niezależnie od niepełnosprawności można tu wiele przeżyć, poznać ludzi, zawrzeć przyjaźnie, przeżyć przygodę, popłynąć na szanty i wracać o 2 w nocy śpiewając. Centrum jest także doskonale przystosowane dla osób niepełnosprawnych, to też jest duży plus. Podsumowując, zapraszam wszystkich do przekonania się osobiście ile piękna jest w żeglowaniu.
Pozdrawiam wszystkich żeglarskim zawołaniem, Ahoj
Dziękuję za rozmowę.
Kamil Artur Kulińsk